Nowy odcinek skupia się przede wszystkim na dwóch wątkach. Pierwszym z nich są konsekwencje udawanego napadu na tira, który zorganizował Adrian Kuś, aby oszukać swoich pracodawców. O wszystkim dowiaduje się Jasiek Molenda, który informuje swojego ojca o całym zajściu. Grzegorz Molenda po wyjściu z aresztu po pewnym namyśle postanawia wrobić Adriana w morderstwo Joanny. Jedynym ratunkiem Kusia jest Paweł Zawadzki, który udaje się do Kaliningradu, aby potwierdzić alibi Adriana. Drugim wątkiem jest śledztwo dziennikarskie dotyczące zakopywania beczek z odpadami w parku krajobrazowym prowadzone przez Ewelinę. Sprawa nabrała rozgłosu i interesuje się nią ogólnopolska gazeta. Silne portrety psychologiczne. To zdanie najlepiej oddaje najmocniejszą stronę nowego odcinka. Twórcy tym razem trochę na drugi plan usunęli głównego bohatera, granego przez Macieja Stuhra, aby dać pole do popisu dla innych postaci, szczególnie dla Eweliny i Adriana. Ewelina z trochę zagubionej dziewczyny, która wiecznie rozpacza i martwi się o Maćka Dąbrowę przeistoczyła się w silną, wiedzącą czego chce, kobietę. Nie waha się przed podjęciem trudnych decyzji, najważniejsze jest dla niej dotarcie do prawdy z użyciem wszelkich koniecznych środków. Od kilku odcinków świetnie rozwijała się także postać Adriana, jednak chyba kulminacyjny moment tego procesu mogliśmy zobaczyć właśnie w siódmym epizodzie. Kuś przeistoczył się z postaci drugoplanowej, miejscowego gangstera w bardzo ważnego dla fabuły bohatera. Możemy zaobserwować jego zachowanie, kiedy zostaje przyparty do muru daną sytuacją. Ten jednak nie myśli pochopnie, zachowuje zimną krew co pozwala mu na efektywne działanie. Kuś jest obecnie jedną z najciekawszych postaci w serialu obok Pawła Zawadzkiego i Grzegorza Molendy.
fot. Canal+
Bardzo dobrze dla całego serialu zrobiło wprowadzenie także elementu gatunku sensacyjnego. Mamy zatem scenę ucieczki Adriana z aresztu, gdzie cała sekwencja jest bardzo dobrze nakręcona. Dostajemy również spotkanie z mafiosami z Kaliningradu, o które zadbał Paweł Zawadzki. Scena rozmowy nauczyciela z szefem mafii przywołuje na myśl najlepsze gangsterskie filmy Tarantino lub Scorsese. Pokazanie tych scen wbrew pozorom nie zaburzyło tajemniczego, mrocznego klimatu całego serialu, ale dodało mu nowej energii i prawdziwego pazura, który sprawia, że produkcje ogląda się jeszcze lepiej. Siódmy epizod Belfer przez sprawne zmiksowanie gatunkowe dostarczył widzowi bardzo dobrą inteligentną rozrywkę. Cały serial od początku prezentuję doskonały poziom jakości, a nowy epizod podbił ją o jeszcze kilka punktów w górę.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj