Najnowszy odcinek skupia się przede wszystkim na sojuszu, który zawiązali Paweł Zawadzki i Adrian Kuś w celu uniewinnienia tego drugiego, a także znalezienia mordercy Joanny Walewskiej. Obydwaj bohaterowie postanawiają odnaleźć byłych kolegów Adriana, Kijane i Shreka, którzy mieć pomocne informacje na ten temat. Jednak Ci chronieni są przez policje po złożeniu fałszywych zeznań obciążających gangstera. W międzyczasie lokalna grupa trzymająca władze na czele z Grzegorzem Molendą finalizuje ze szwedzkim biznesmenem transakcje sprzedaży ziemi. Muszą jednak uporać się ze sprawą wyrzucania odpadów do lasu, która została nagłośniona przez Ewelinę. Według mnie najsilniejszą stroną odcinka jest pokazanie przez twórców specyficznej relacji pomiędzy Zawadzkim a Kusiem. Obydwaj panowie niechętnie nawiązują ze sobą współpracę, jednak doskonale zdają sobie sprawę, że jeden bez drugiego nie odkryję prawdy. Myślę, że Adran w miejscu, gdzie dookoła szerzy się kłamstwo, to właśnie w nauczycielu widzi ostatniego sprawiedliwego, który nie bierze żadnej strony. Twórcy bardzo dobrze prowadzą interakcje między tymi dwoma bohaterami, a aktorzy, Maciej Stuhr i Sebastian Fabijański nadają całej relacji mocy, a nawet pewnego rodzaju toksyczności. Mimo, że to Kuś jest tutaj gangsterem, który nie waha się pociągnąć za spust, to w pewnych momentach to on staję się kompasem moralnym dla Zawadzkiego i potrafi go pouczać. Najlepszym tego przykładem jest scena ich rozmowy, podczas której nauczyciel wyznaje Adrianowi, że Joanna była jego córką. Bardzo dobrym zabiegiem w najnowszym odcinku było tak zwane wyciągnięcie z lamusa kilku mało ważnych postaci i nadanie im większego charakteru. Takim przykładem jest biznesmen Kumiński, który jest typowym przedsiębiorcą cwaniaczkiem, który próbuję się dorobić na wszystkim, nie ważne jak, ważne żeby pieniądze się zgadzały. W tym epizodzie pokazano jego nową stronę. Od samego początku serialu Kumiński był napisany jako nieokrzesany, bezwzględny, grubiański, pozbawiony manier człowiek. W tym epizodzie zgrabnie wpleciono ujawnienie jego sentymentalności, przez co postać, którą uważałem w pewnym momencie za niepotrzebną staje się ciekawa. Pod wpływem sytuacji i presji, Kumiński okazuję się jednak bohaterem moralnym, co dobrze wpływa na dalsze budowanie tej postaci. Kilka tygodni temu, w jednej z recenzji pisałem, że Jasiek Molenda jest postacią, która zamiast grozy wzbudza śmiech i politowanie. Jednak prowadzenie przez twórców tego bohatera w nowym odcinku jest naprawdę dobre. Jasiek pokazuję tutaj swoją mroczną stronę, której chyba żaden widz się po nim nie spodziewał. Miejscami jest bardzo przekonujący w nowej odsłonie, ale to chyba bardziej zasługa Mateusza Więcławka, grającego młodego Molende. Jeżeli chodzi o wady nowego odcinka to na prowadzenie wysuwa się tutaj ukazanie postaci oficera CBŚ inspektor Radosława Kędzierskiego, który prowadzi śledztwo w sprawie ucieczki Kusia. Mimo, że postać wprowadzona jest w dwóch scenach, to irytuję od samego początku pojawienia się na ekranie. Kędzierski to typowa klisza twardych gliniarzy z amerykańskich filmów sensacyjnych, jednak nie za bardzo pasuje do klimatu całego serialu. A Szymon Piotr Warszawski, który u Łukasza Palkowskiego pokazał się z bardzo dobrej strony w filmie Bogowie, tutaj zupełnie nie odnajduję się w roli. Kompletnie pozbawiony sensu jest także wątek narkotykowy Oli, granej przez Sandre Drzymalską. Po pierwsze trochę jednak za późno zostaję on wprowadzony, żeby dostatecznie dobrze go rozwinąć, a po drugie jest zupełnie nie potrzebnym elementem pobocznym, nie związanym z główną historią, który tylko burzy odbiór odcinka. Nowy epizod Belfer, mimo, że nie pozbawiony wad to nadal trzyma dobry poziom, do którego przyzwyczaił widzów. Cała intryga nabiera coraz większego tempa, co wróży ciekawy rozwój historii w kolejnych odcinkach sezonu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj