Blindspot zapowiadał się swego czasu naprawdę dobrze. Po przydługim jednak pierwszym sezonie, drugi mógłby być zdecydowanie lepiej skonstruowaną historią. Tak nie jest, choć nie można powiedzieć, że serial jest nudny, ale bardziej wymagający widz szybko się tą historią znudzi. Skąd taki wniosek? Przede wszystkim z tego, że produkcja z Jaimie Aleksander w głównej roli balansuje na granicy dramatu obyczajowego, kryminału i thrillera, co nie wychodzi mu na dobre. Odcinek Hero Fears Imminent Rot skupia się ponownie na atakach terrorystycznych, z którymi powiązana jest grupa Sandstorm. Ta sprawa tygodnia jest tak naprawdę tłem dla relacji Jane z jej przyszywaną rodziną kierującą tą komórką terrorystyczną, jak również dla relacji z Wellerem i spółką. Historia dwóch terrorystów, którzy chcą się zemścić za śmierć swoich rodzin, nie wzrusza ani nie wciąga nikogo. Odnosi się wręcz wrażenie, że jest to naprędce napisane tło dla tego odcinka, bez którego na dobrą sprawę ten odcinek by się obszedł. Nawet nawiązanie do jednego z tatuaży Jane wydaje się mocno naciągane i mało wiarygodne. Z wiarygodnością problem mają również sceny, kiedy Jane jest po drugiej stronie barykady w Sandstorm. Testowanie jej wierności wypadło naprawdę blado. Tak naprawdę brakowało w tym większych emocji i napięcia – od początku można było się spodziewać, że finał będzie dla niej szczęśliwy. Podobnie szczęśliwie zaczyna być w jej relacjach z kolegami z FBI. Powoli naprawiają się jej stosunki z Kurtem Wellerem jak i zresztą ekipy. Nieufność, która miała na dłuższą metę komplikować wszystko – włącznie z rozwiązywaniem poszczególnych spraw - powoli odchodzi do lamusa. Co więcej, bardzo szybko jej „koledzy”, zaczynają ją sami przed sobą tłumaczyć. Trochę szkoda, że tak szybko Jane odzyskuje zaufanie. Jego brak prowadził do bardziej interesujących relacji, a tak to zaczyna być po prostu słodko i cukierkowo. Interesującym wątkiem jest natomiast romans Patterson z psychologiem, który jak na razie wyrasta na potencjalnego zdrajcę i wtyczkę w FBI od Sandstorm. Być może są to fałszywe tropy, a szpiegiem tej organizacji okaże się ktoś, kogo o to byśmy kompletnie nie podejrzewali. W tym przypadku będzie trzeba jednak jeszcze poczekać na odkrycie wszystkich kart. Blindspot: Mapa zbrodni prawdopodobnie z czasem stanie się nudnym i przewidywalnym serialem. Stanie się ofiarą narzuconego odgórnie cyklu ponad 20 odcinków, przez co większość odcinków będzie proceduralna, a jak pokazano w pierwszym sezonie i co już zaczyna być widoczne – twórcy zwyczajnie nie mają aż tylu dobrych pomysłów na interesujące historie. Podobnie jest z postaciami – mamy zastój w ich rozwoju, są dokładnie takie same, jak w premierowym odcinku Dlatego też ciężko wróżyć tej produkcji świetlanej przyszłości - będzie to po prostu przeciętny serial, który dobrze się ogląda, ale bez większych emocji.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj