Wyprawa Kurta i Nas do Bułgarii jest pasmem dziwnych decyzji scenarzystów, których do końca nie można zrozumieć. Przede wszystkim dostajemy kompletny absurd - dyrektor CIA incognito bierze udział w misji w tym kraju bez żadnej obstawy czy wsparcia. Tak jakby był zwykłym człowiekiem, a nie kimś wpływowym z nieograniczonymi środkami jednej z potężniejszych agencji. Trochę trudno w to uwierzyć i można uznać, że mało to sensowne. Sama misja ma ten plus, że jest związana z przewodnim wątkiem sezonu. Ciągłość i wiązanie poszczególnych elementów w spójną całość jest dużym atutem. Udało się też pokazać wielkim banał w relacji Kurta z Nas. Niedawno jeszcze widzieliśmy, jak Kurt był na 100% z przyszłą matką swojego dziecka, by teraz ni stąd ni zowąd pójść do łóżka z Nas. Nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałem tak bezsensowny wątek romantyczny. Zwłaszcza po stronie Kurta, który wkrótce będzie ojcem i skrycie pewnie nadal kocha Jane, a tu wchodzi w kolejną dziwną relację. Scenarzyści oparli to na kulminacji totalnej sztampy w postaci odkrycia podsłuchu w gabinecie Roberta. Trochę tani chwyt, więc miejmy nadzieję, że go solidnie wykorzystają. Dużo uwagi poświęcono rozwojowi relacji Romana z Jane. Całkiem sprawnie to działa w tym odcinku i może się podobać. Jest to trochę ckliwe, może przesadnie przedramatyzowane, ale przekonujące. Ta relacja wyrasta na coś o wiele bardziej interesującego, niż to, co łączyło Jane z Kurtem oraz Oskarem. Niewprowadzenie romansu może się okazać dobrym pomysłem. Szczególnie ciekawie może być, gdy zobaczymy, jak twórcy podejdą do kwestii ewentualnego przeciągnięcia Romana na stronę dobra. Nadal kompletnie nic nie wiemy o planie Shepherd, ale biorąc pod uwagę, że to był ostatni potrzebny element, wszystko raczej powinno nabrać tempa. To jest najwyższy czas, bo zwrócenie uwagi na zwykłe sprawy po tym odcinku popsułoby efekt, jaki chciano tu osiągnąć. A jako że ostatnio w 2. sezonie mamy sporą ciągłość, jest szansa na rozruszanie fabuły. Nieźle prezentuje się wątek Reada, który rozwija się w nieoczekiwanym kierunku. Wszystkie poszlaki wskazują na to, że zabił swojego oprawcę. Może wpadł w szał i zrobił to nieświadomie? To byłby bardzo pomysłowy rozwój tego wątku, który mógłby zmienić trochę rozkład grupy bohaterów. Szczególnie w kontekście sceny, w którym Zapata ratuje mu tyłek pozbywając się dowodów. To przy ostatecznym rozrachunku stworzyłoby dylemat. Czy twórców stać na takie rozwiązanie? Trochę to boli, że Blindspot jest serialem tak bardzo przeciętnym, często głupkowatym i ze marnowanym potencjałem. Premiera 2. sezonu pokazała, że można z tego wyciągnąć coś mocnego, ciekawego i dobrze zrealizowanego. Kolejne odcinki sprawiają wrażenie, jakby twórcom po prostu się nie chciało.  A szkoda.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj