Wszystkie wydarzenia odcinka Blindspot rozgrywają się na przyjęciu Crawforda, gdzie dochodzi do zawarcia ważnej dla jego planu umowy. Kondensacja wydarzeń do jednego miejsca i jednego określonego celu daje nam wrażenie kulminacji. To sprawia, że wątki nabierają tempa, jest w nich odczuwalne napięcie i czuć, że to wszystko ma znaczenie. O wiele lepsze wrażenie niż w poprzednich odcinkach, które były zwyczajne. Kwestia współpracy z Romanem udowadnia to, co mogliśmy wywnioskować w poprzednich odcinkach. Bohater zmienia się i powoli staje się kimś innym, lepszym. Może początkowo miał plan zabicia Jane i reszty, a to wyraźnie nie ma już racji bytu. Gdy znalazł określony cel w postaci Crawforda i zakochał się w Blake, nastąpiło w nim przeobrażenie. Fakt, że ten odcinek potwierdza jego miłość i oddanie tej rodzinie zmienia oblicze tego sezonu. To nie jest już tylko jego pusta i bezsensowna zemsta. Teraz to wszystko nabiera wyrazu, głębszego sensu. Zwłaszcza w obliczu jego ostatecznej decyzji o pozostaniu z Crawfordami, którzy traktują go jak kogoś bliskiego. To wszystko sprawia, że ostateczny cel fabularny nie jest tak jednoznaczny jak w poprzednim sezonie. Tam wszystkie karty były na stole. Wiedzieliśmy, kto jest dobry, kto jest zły. Tutaj tak nie jest, bo choć metody Crawforda dalekie są od moralnych ideałów, to jego cel jest szczytny. To buduje oblicze filantropa, który chce dobrze dla świata. Z którym chciałoby się pracować, by osiągnąć efekt w postaci bezpieczeństwa i braku wojen. Jestem ciekaw, czy to wszystko postawi bohaterów przed jakimś dylematem, a może wykażą się zrozumieniem motywacji czarnego charakteru. Część odcinka to oczywiście typowa konwencja tego serialu. Trochę szpiegowskich elementów, banalnie prosta strzelanina, trochę lekkości i humoru oraz irytujące wątki rodzinne Jane. Jej relacja z córką momentami wygląda jak z podręcznikami gatunkowych sztamp, które jedynie są potęgowane z każdym kolejnym odcinkiem. Jest to coś, co twórcy mogliby zrobić lepiej, bo w wielu innych dziedzinach pokazują, że stać ich na to. Blindspot pokazuje, że 3. sezon w pewnym sensie jest odkupieniem Romana. Tak jak pod koniec 2. serii można było mieć dość tej postaci, a na początku 3. sezonu zastanawiać się, po co to wszystko, tak teraz następuje zmiana. Roman jest kimś, kto zaczyna wzbudzać sympatię i jestem przekonany, że wielu widzów będzie mu kibicować. A to samo w sobie może stanowić o sile końcówki sezonu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj