Lukas Dhont nie wybiera jednego momentu, w którym widz ma zostać skonfrontowany z silnymi emocjami, jednocześnie ogrywając uczuciowe sceny bez zbędnego melodramatyzmu. Blisko jest filmem pokazującym kotłujący się świat nie tylko wewnątrz sfery uczuciowej głównego bohatera o imieniu Leo, ale także budujący świat wokół niego – pełen napięcia i braku akceptacji ze strony otoczenia. Razem ze swoim przyjacielem Remim, nawiązują więź wręcz braterską i są ze sobą – nomen omen – bardzo blisko. Mieszkają niedaleko siebie, z dala od dużego miasta, spędzając ze sobą niemal każdą chwilę i tworząc piękną, nieskrępowaną niczym relację. Dhont wykorzysta jednak szkolną rzeczywistość do pokazania, że nie trzeba wiele, by zmieniło się tak dużo. Dotknięcie konstruktów społecznych w oparciu o wypieranie własnej tożsamości może bardzo łatwo zostać sprowadzone do taniego wyciskania z widzów emocji, ale Dhont jest od początku do końca bardzo subtelny w swoim prowadzeniu historii. Jednocześnie nie rezygnuje z sugestywnego obrazu, łącząc znakomite kadry i jasne kolory z trudami nastoletniego życia. Leo dostrzega, że przytulanie się do swojego przyjaciela nie jest pozytywnie odbierane przez rówieśników. Zaczyna odpychać go, myśląc, że to będzie najlepsze rozwiązanie tego problemu i unika rozmowy z przyjacielem, tłumiąc w sobie wszystkie emocje. Jest jednak w tej historii utkana uniwersalność znaczeń, bo relacja Leo i Remiego od początku do końca jest skupiona wokół przyjaźni, która może być odczytywana niezależnie od naszej wrażliwości.
materiały prasowe
Dhont rezygnuje z artystycznych udziwnień, tworząc bardzo kameralny i prosty w swoim przekazie film, ale to nie oznacza braku silnych emocji. Blisko jest obrazem bardzo naturalnym, potrafiącym wywołać reakcję bez silenia się na wykalkulowane wyciskanie łez. Umożliwił to pietyzm reżysera w przedstawianiu danego wycinka rzeczywistości, ale też ogromna zasługa leży po stronie młodocianych aktorów. Eden Dambrine w roli Leo i Gustav De Waele grający Remiego tworzą wyjątkowe kreacje i biorąc pod uwagę ich wiek, robi to tym większe wrażenie. Radzą sobie znakomicie w scenach dziecięcej niewinności i szczęścia, ale też za każdym razem, gdy Dhont uderza w mocniejsze tony. Największym problemem filmu Dhonta jest jednak nierówna druga połowa. Na początku oko kamery skierowane jest na świat wokół przyjaciół, pełen złośliwości i braku akceptacji. Oglądamy bohaterów inaczej radzących sobie ze społeczną presją – Leo odrzuca przyjaciela, natomiast Remi ma poczucie, że powinni jeszcze mocniej stać przy sobie. To prowadzi do straty i skrętu filmu w stronę radzenia sobie z poczuciem winy i zagadnieniem śmierci. Do samego końca miałem nadzieję, że reżyser spełni swoje obietnice w tym aspekcie, ale ostatecznie pomimo spójnej tonacji pojawia się duża dysproporcja w operowaniu nieco odmienną tematyką. Blisko ostatecznie ma siłę oddziaływania i nawet jeśli nie zawsze trafia do naszej wrażliwości, to nie sposób nie zachwycić się aktorami i kreacją otoczenia. Strona wizualna czerpie z klaustrofobicznych kadrów i licznych zbliżeń na bohaterów, dzięki czemu od początku do końca czujemy tytułową bliskość.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj