Brooklyn Nine-Nine już w pierwszych sekundach Into the Woods zapowiada, że będzie to dobry odcinek. Ten serial działa najlepiej, gdy twórcy bawią się w wyśmiewanie różnych gatunkowych schematów. Tutaj mamy do czynienia z akcją policyjną, której przedstawienie przypomina słynne 24. Efekt sprawdza się i jest zabawny. Więcej takich pomysłów! W centrum odcinka mamy zestresowanego Terry'ego, którego Jake i Boyle zabierają na weekend. Wiadomo było, że nic nie pójdzie zgodne z planem, skoro to Peralta organizuje wypad. Udaje się jednak wszystko pokierować w dobrą stronę, z niezłymi gagami i odpowiednio dziwacznymi pomysłami, takimi jak np. motyw bardzo specyficznej chatki i jej właściciela. Nawet pomysł z wpadnięciem do dziury, ogrzewaniem się i zdaniem sobie sprawy przez Peraltą z tego, jak dał ciała, okazuje się naprawdę dobry i potrzebny. Takie momenty w tym serialu pozwalają trochę rozwinąć postacie i wyrwać je z ustalonych schematów. No url Najbardziej komiczny wątek należy do Diaz i Holta. Udowadnia on, jak ten drugi jest ważny dla serialu i jego humorystycznej warstwy. Rozmowy tych dwóch postaci o uczuciach i emocjach to perełka, która momentami przednio bawi, a kulminację stanowi scena płaczu, której chyba nikt się nie spodziewał. Tego typu motywy świetnie wykorzystują potencjał konceptu. Brooklyn Nine-Nine wróciło do formy i bawi tak, jak można było oczekiwać. Dobre pomysły, niezłe wykonanie i obsada, która świetnie to realizuje. Oby tak dalej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj