BrzydUla 2 znów złapała zadyszkę. Odcinek jest niepotrzebnie przeciągany kilkoma zbędnymi motywami.
BrzydUla 2 trochę irytuje wątkiem Adama Turka. Z jednej strony jest on dobrze wpisany w postać i Łukasz Simlat jak zawsze bryluje, ale z drugiej - cały wątek jego pomocy Uli jest wręcz kuriozalny. Tak jakby na siłę też przedłużany, choć przyznaję, że jest w tym solidny pomysł fabularny. Chce pomóc, pożyczy jej te pieniądze, ale do końca się waha. Warunek Turka jest bardzo istotny w perspektywie fabularnej, bo najpewniej potencjalny ratunek dla firmy leży w rękach Uli, bo Marek sobie sam nie poradził i doprowadził do tak fatalnej sytuacji.
Ciekawie jest u Ani i Maćka. W końcu ten serial zrywa na chwilę z konwencją baśni - idealnego życia bez problemów. Bohaterowie stracili prace, kończą im się pieniądze, więc stają przed nie lada kłopotami finansowymi. Oczywiście to wszystko jest pokazywane w konwencji serialu BrzydUla 2, więc z przymrużeniem oka i lekkim dystansem. Jednakże nadal jest to rzecz mile widziana. Zwłaszcza że "Koczek" chce pozwać Anne, choć to on molestował. Poruszany jest tu więc ciekawy i ważny wątek społeczny.
fot. Bartosz Krupa/East News
Miło zobaczyć też, jak ważne są relacje pomiędzy postaciami. Trudna sytuacja Dobrzańskich powoduje, że każdy chce pomóc - bardziej Uli niż jej mężowi. To udowadnia, jak pozytywny wpływ ma na otoczenie.
BrzydUla 2 zwolniła. Wiemy jednak, że Marek ze złamanym sercem będzie jeszcze gwarancją ważnych i ekscytujących wydarzeń. Najpewniej więc jest to chwilowe.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h