The Frozen Ground jest pełnometrażowym debiutem reżysera i scenarzysty Scotta Walkera. Fabuła  bazuje na  prawdziwej historii psychopaty Roberta Hansena (świetny John Cusack), porywającego i mordującego kobiety na Alasce w  latach 80.  Na pierwszy plan dramatu wysuwają się:  sierżant  policji stanowej Jack Halcombe - jak zawsze zmęczony, z miną zbitego psa, lecz tym razem również zdeterminowany Cage - oraz młoda prostytutka, niedoszła ofiara zwyrodnialcy, Cindy Paulson (zaskakująco dobra Vanessa Hudgens).  Halcombe to nieugięty heros w starym stylu, toczącym bój o słuszną sprawę, a zarazem spotykający się z niechęcią niemalże całego otoczenia. Sierżant jest zaaferowany nie tylko polowaniem na Hansena; boryka się ze sceptycznymi przełożonymi, którzy nie chcą przyjąć do wiadomości, że w ich stanie od lat grasuje seryjny morderca, z żoną uważającą, że poświęca pracy zbyt wiele, ale także - a może przede wszystkim - walczy o dobro Cindy. Halcombe za punkt honoru obiera sobie wyrwanie nastolatki ze szponów  seks biznesu i ochronienie jej przed czyhającym na nią napastnikiem.

We The Frozen Ground mamy również aktorski  pojedynek pomiędzy Cagem, a wcielającym się w sadystycznego potwora, Johnem Cusackiem.  Panowie nie mają wielu wspólnych scen, tym nie mniej jedynie dzięki kilku z nim - przesłuchań na posterunku- pokazują nieprzeciętny,  zawodowy warsztat. Wspomniane sceny zapewne nie przejdą  do legendy kina wzorem słownej potyczki w barze,  z udziałem De Niro i Pacino w "Heat", jednakże choćby dla nich warto zobaczyć ten film.

Oprócz wspomnianej trójki- Cage, Hudgens i Cusack, na uwagę zasługują poboczni bohaterowie- grający kolegów po fachu Halcombe’a - Dean Norris (Hank z Breaking Bad), Kevin Dunn i piastujący także funkcję koproducenta Curtis "50 cent" Jackson,  w roli nieporadnego sutenera.

Scott Walker połączył mroźne krajobrazy niedostępnej Alaski z brudnym, stworzonym przez człowieka, światem płatnego seksu pierwszej połowy lat 80. Wraz z Halcombe’m infiltrujemy nocne kluby go-go pełne roznegliżowanych kobiet, motele o wątpliwej renomie,  przechadzamy się po deptaku pełnym wszelkiej maści dziwek i alfonsów, a wszystko to skąpane w mroku i pokryte śniegiem dalekiej północy.

The Frozen Ground nie grzeszy wielką dawką oryginalności, nie aspiruje do nowego otwarcia w gatunku thrillera. Mamy za to do czynienia z produkcją bardzo solidną, przez większość seansu trzymającą w napięciu i okraszoną naprawdę dobrym aktorstwem. Walkerowi udało się nakręcić klimatyczny dreszczowiec, nie epatujący niepotrzebną brutalnością i efekciarstwem. Choćby za to należy mu się szacunek, bo zrobił film na przekór obecnie panującym trendom.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj