Następne odcinki Charmed proponują coś trochę lepszego, odpowiednio wykorzystując zalety w swojej fabule. I dopóki scenarzyści trzymają się tych wątków, to jest dobrze.
W piątym odcinku serialu zupełnie tracimy z oczu Macy, dzięki czemu możemy podążać za dwoma drużynami: jedna to Mel i Maggie, próbujące odnaleźć swoją siostrę, a druga to Harry i Abigail, którzy szukają odpowiedzi na temat tego, jak powstają duchy ciemności. Zaś w szóstym epizodzie oglądamy dalsze próby odnalezienia Macy, a także odkrywamy, co dokładnie chce od niej duch ciemności.
Cieszę się, że premierowe odcinki mogę jak na razie zaliczyć do najgorszych odcinków, podczas gdy reszta jest już całkiem niezła. Główny zły, o którym nic nie wiemy, cała mitologia duchów ciemności, cudowna Abigail to najlepsze, co przydarzyło się temu serialowi. Również Kat i Jordan wydają się w końcu czymś więcej, niż niepotrzebnymi dodatkami, skrywającymi swoje tajemnice. Żałuję tylko, że ciekawa informacja o Kat z piątego odcinka zupełnie nie zostaje wykorzystana w następnym epizodzie, ale raczej sam ten wątek nie zniknie. Tak jak miałam duże wątpliwości co do jej postaci, teraz zyskała dużo mojego zaciekawienia. Również to samo mogę powiedzieć o Jordanie, choć boję się, że stanie się on drugim Galvinem, zupełnie nieświadomym swoich magicznych mocy, które być może w nim drzemią.
Szkoda tylko, że te wszystkie wątki łączą się w jeden, czyli: kiedy Harry poznał Sally. A raczej kiedy dwóch takich samych, ale jednak różnych Harrych zakochało się w (oby) jednej Macy. Tak jak naprawdę połączenie tych bohaterów w parę bardzo mi się podoba, to takie przeskoczenie z pierwszego sezonu z delikatnie pojawiających się uczuć do tego, co jest teraz, nadal zgrzyta. A robienie z tego główny motyw powoduje, że mam wrażenie, iż bardziej oglądam ekranizację fanficku niż serial, nawet jeśli jest to produkcja the CW.
Jednak jak na razie sam serial, jeśli chodzi o fabułę, radzi sobie całkiem nieźle. Mamy parę ciekawych wątków, mamy również w końcu dobrze zapowiadające się wątki, a także kilka nowych informacji: takich jak ta, że nasz Duch Ciemności może nie być najgorszym, co może spotkać nasze czarodziejki. Jednak przy tym wszystkim, nadal mam wrażenie, że inne historie rozwijają się zbyt wolno, tak jak powrót mocy naszych czarownic. Sam wątek już wydaje się nudny i na razie nie widać żadnych zmian, choć podejrzewam, że dziewczyny odzyskają swoje zdolności w finale tego półsezonu.
Następne odcinki
Charmed wydają się całkiem niezłe i mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma. Jak na razie nawet najmniej ciekawe wątki nabierają barw i jeśli tylko scenarzyści zrezygnują z takiego podkreślania wątku Harry’ego i Macy, może być naprawdę nieźle.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h