Chucky jest serialem osadzonym w uniwersum znanym z filmowej serii, co może zniechęcić widzów niespecjalnie zaangażowanych w losy marki, ale w ogóle nie przeszkadza z perspektywy serialowych wydarzeń. Warto jednak pamiętać, że mamy do czynienia z czymś na wzór kontynuacji przygód Chucky'ego, nawiązującym do filmu Narzeczona laleczki Chucky. Świadczy o tym nie tylko wygląd samej laleczki, ale też powracający w roli głosowej Brad Dourif oraz inni aktorzy, których udział zapowiedziano w serialu. W tym miejscu trzeba dodać, że Dourif kapitalnie czuje się w swojej roli i doskonale buduje nie tylko klimat znany z całej serii, ale też gwarantuje rozrywkę z obserwowania poczynań jego bohatera. Akcja serialu rozgrywa się w pozornie idealnym amerykańskim miasteczku, w którym po pojawieniu się starej laleczki następuje seria morderstw. Chucky nie będzie jednak tylko serialem o wbijanych nożach w ciała osób nieprzychylnych morderczej laleczce. Poruszy nieco więcej ciekawych kwestii związanych z nowym, 14-letnim przyjacielem Chucky'ego. Jest nim Jake, który nie ma łatwego startu w dorosłe życie - stracił matkę, a sam doświadcza ostracyzmu ze strony swoich rówieśników, nieprzychylnych jego orientacji seksualnej. Obok tego wszystkiego pojawia się pytanie charakterystyczne dla całej serii, a mianowicie, jak szybko uda się wyjawić sekrety stojące za zabójstwami w mieście.
Syfy
Nowa serialowa produkcja w uniwersum Chucky'ego nie jest związana z filmem Laleczka, który był koncertem nietypowych i absurdalnych rozwiązań nawiązujących do stylistyki lat 80., ale jednak bardzo samoświadomym i współcześnie podchodzącym do dobrze znanych motywów. Nie miałem na początku przekonania, że to samo uda się zrobić w serialu Chucky. Bardzo często próba unikania klisz i jednoczesne nawiązywanie do korzeni danej marki kończy się fiaskiem i frustracją widzów. Okazało się, że obawy były niepotrzebne i Chucky zapowiada się na kolejną przyzwoitą produkcję w uniwersum. W pierwszym odcinku zostajemy sprawnie wprowadzeni do tego świata. Zaproszenie do historii Chucky'ego wydaje się być całkiem naturalne i jednocześnie groteskowe. Możemy dzięki temu skupić się bardzo szybko na tym, co najciekawsze w seriach o morderczej lalce. Chucky ma swoje motywacje, a jedną z nich jest pokazywanie hipokryzji mieszkańców miasta, odkrywanie ich sekretów i pomaganie swojemu nowemu przyjacielowi. Na razie nie ma co prawda zbyt wielu brutalnych scen, a nawet trzeba powiedzieć, że twórcy są w tym bardzo oszczędni. Zaprezentowano nam do tej pory jedno morderstwo na odcinek, ale spokojnie, noże pojawiają się to tu, to tam, a skoro pokazywane są na ekranie, to możemy być pewni, że w końcu pójdą w ruch. Narracja prowadzona jest bardzo płynnie i dobrze prezentuje klimat tego świata. Bywa nastrojowo, odczuwalna jest groza, ale też mamy bardzo dużo kiczu i groteski. Scena, w której Jake zabiera do szkoły swoją nową lalkę, wypada bardzo nietypowo, wzbudza nawet lekki uśmiech politowania. Perspektywa zmienia się jednak z upływem kolejnych minut. Jeśli jesteście fanami serii, bez wątpienia kupicie wizję twórcy. Przy tym trudno oszacować, na ile Chucky jest produkcją zawierającą siłę przyciągania dla nowych widzów. Chociaż twórcy postarali się o ekspozycję i zarysowanie tego świata, to jednak bez skrępowania czerpią z dobrze znanych motywów i mniej lub bardziej udanie je przetwarzają. Chucky daje dużo beznamiętnej rozrywki, ale dobrze traktuje widza i porusza się sprawnie po problemach wykraczających poza kolejne mordercze ruchy Chucky'ego. Chucky wprowadza swoje rządy, bywa przerażający i zabawny, co jest zasługą sprawnej animatroniki i szeregu lalkarzy pracujących na planie. Mamy więc Chucky'ego w starym stylu i nie mogłoby to chyba wyglądać lepiej, a już na pewno nie przy pomocy CGI. Teraz lalka jednocześnie bawi i przeraża. Nie zapowiada się na to, żebyśmy mieli do czynienia z serialem z kategorii tych, które trzeba oglądać przy zapalonym świetle. Nie ma zbyt wielu powodów, by się bać, ale to nie szkodzi - w dwóch pierwszych odcinkach skupienie padło na bardziej intymne i osobiste doświadczenia głównego bohatera. Ikona horroru zawitała na mały ekran i robi to w dobrym stylu. Chucky nie będzie raczej rewolucją dla marki. Nie będzie też innowacyjnym podejściem do mordowania w serialowym medium, ale fani serii z pewnością będą zadowoleni. Mamy też drobne smaczki i nawiązania, co zostało na razie na tyle dobrze wpasowane w fabułę, że nie powinno to odebrać przyjemności widzom, którzy nie znają poprzednich filmowych odsłon. Dwa pierwsze odcinki przynajmniej na razie wskazują na lekki, ale wciąż przerażający ton produkcji, co powinno stanowić niezłą rozrywkę. A trzeba pamiętać, że Chucky dopiero się rozkręca. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj