Jednocześnie należy zdać sobie sprawę, że ósmy epizod, pod tytułem "Następny miesiąc", podobnie jak "Następny tydzień" nieco zwolnił tempa. Nadal mamy wiele ciekawych i emocjonujących sytuacji związanych z funkcjonowaniem nowej firmy, ale nie ma już tego dreszczyku - co się stanie, czy im się uda? Teraz raczej pada pytanie: co dalej?

Zaczyna się od tego, czego wszyscy mogli się spodziewać. Plany Willa ziściły się. Lockhart/Gardner otwiera filię w Nowym Jorku i przestaje się nazywać tak jak dotychczas - teraz nazywa się L.G. Oryginalnie... Rozumiem jednak pobudki. W Nowym Jorku nazwiska te nie znaczą tyle co w Chicago, więc zdecydowano się postawić na same inicjały.

Nie mniej dzieje się we Florrick/Agos. Nowa siedziba, która mieści się w starej fabryce, przypomina raczej scenerię rodem z "Ziemi obiecanej" i krajobrazu Łodzi, ale jak mówi sama Alicia, przy odrobinie dobrej woli można stworzyć tutaj ciekawe miejsce. Istotnie - pełny industrializm, odrobina klimatu studyjnego i loftu. Ekipa sprawia wrażenie wesołych hipsterów-artystów, którzy postanowili założyć garnitury i krawaty. Nie dajmy się jednak zwieść pozorom, w skład tej kancelarii wchodzi przecież nie tylko żona gubernatora i ambitny Cary, ale także cały sztab zdolnych czwartoroczniaków. Przy starych wygach z L.G. może nie jest to potężna grupa, ale czas postawić na młodość. 

Ósmy już epizod Żony idealnej opowiada przede wszystkim o relacjach. Sprawa oczywiście też jest. Tym razem tyczy się porachunków gangów meksykańskich i faktu, że jednego z obcokrajowców trzeba deportować. Za zeznania ma dostać wizę, nietykalność i ochronę rodziny. Do tych jednak nie dochodzi, więc czeka go deportacja. Zaczyna się wyścig z czasem. Nie on jest jednak najważniejszy, choć sprawa potrafi zaciekawić.

[video-browser playlist="633738" suggest=""]

O wiele ważniejsze są wspomniane już relacje. Mamy Willa zapominającego o problemach w objęciach kobiety z tatuażami (tak, tej samej co w poprzednich odcinkach - Will stara się być stały w uczuciach). Mamy relacje pomiędzy Lockhart/Gardner i Davidem Lee, który wyrasta na trzecią najważniejszą osobę. Mamy także powrót dawno niewidzianej Natalie Flores - to ona zleca sprawę Alicii. Jednocześnie Flores spotyka się z Elim Gouldem, który ma do niej wyraźną słabość. Uczucie zapłonie na nowo. Czy ma jednak szansę?

Wreszcie mamy relacje pomiędzy Robin a Florrick/Agos. Jak zaznacza Clarke Hayden, będą potrzebne cięcia. Najprawdopodobniej poleci Robin, która została zatrudniona jako ostatnia. Po konsultacji z Kalindą szybko traci nadzieję, że uda jej się wrócić do Lockhart/Gardner. Pozostaje udowodnić, że jest niezbędna w nowej firmie Cary'ego i Alicii. I udowadnia. Jej wątek może być ciekawszym wydarzeniem w kolejnych odcinkach. 

Pojawia się także sam gubernator, na końcu, żeby pogratulować żonie i ją odwiedzić. Jego ludzie pomagają też rozpakować nowe rzeczy. Ciekaw jestem, jak potoczą się dalsze losy tego małżeństwa, które cały czas stoi na granicy przyjaźni i miłości. 

Pomimo że ósmy odcinek Żony idealnej jest spokojniejszy niż poprzednie, nadal ma do zaoferowania sporo emocji. Wciąż jest to serial o ludziach, ich wyborach i walce na sali sądowej. I nadal jest to jeden z najlepszych seriali emitowanych obecnie w telewizji.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj