Debiutancki album złożony z pierwszych piętnastu rozdziałów prezentował się nad wyraz okazale. Amerykański scenarzysta odwołał się do wczesnych perypetii walecznego Cymeryjczyka, znacznie rozbudowując bogato zdobione uniwersum Conana, zapoczątkowane przez Howarda w jego wciągających opowieściach. W Conan. Narodziny legendy Busiek w pełen maestrii sposób nawiązał do twórczości autora Rudej Sonii, wprowadzając do fabuły jego współrodaków i bliskich, a także postać największego przeciwnika barbarzyńcy, czarnoksiężnika Thoth-Amon. Największym atutem, obok widowiskowej oprawy graficznej, jest wierne ukazanie sylwetki butnego i porywczego Conana oraz pierwszorzędna narracja, oddająca ducha poszczególnych historii. Całość należy uznać za klasyczne dark fantasy spod znaku magii i miecza. Recenzowane dzieło złożone jest z kilku, luźno powiązanych ze sobą nowel oraz wiernej adaptacji opowiadań twórcy Solomona Kane’a: Dom pełen łotrów oraz Wieży słonia. W otwierającej historii Wzgórze Uskuth Conan podąża tropem podstępnego kupca Gillana i jego ladacznic, którzy ośmielili się okraść protagonistę cyklu. Na tytułowym wzgórzu Cymeryjczyk konfrontuje się z piekielnymi demonami, które od wieków nawiedzają to przeklęte miejsce. Następnie rosły wojownik trafia do cieszącego się złą sławą Miasta Złodziei, w pełni korzystając z uroków młodzieńczego życia. Z wielką radością i zapałem dokonuje kolejnych, zuchwałych kradzieży; zdobyte skarby wydaje na dobre jadło, alkohol i panie lekkich obyczajów, brutalnie rozprawiając się z wszelakiej maści zbirami. W noweli Korona Tiamat, Conan ku namową ponętnej Tinanny, postanawia ukraść drogą koronę kapłanki Tiamat. Podczas rabunku bohater przypadkowo trafia na Jiarę – nierządnicę, która oszukała go w pierwszej opowieści. Nie spodziewa się, że zabranie korony sprowadzi na całą trójkę niechybną zagładę. Na ulicach Miasta Złodziei pojawia się bowiem oślizgła kreatura podążająca śladem szajki rabusiów.
Źródło: Świat Komiksu
We wspomnianej Wieży słonia Conan w asyście księcia złodziei, Taurusa z Nemedii próbuje wykraść potężny artefakt (Serce Słonia) należący do kapłana Yary. W trakcie wypełnienia misji na ich drodze staną niebezpieczni przeciwnicy: drapieżny lew oraz śmiercionośny pająk o gargantuicznych rozmiarach. Conan trafia na zaskakujące znalezisko, a konkretnie mówiąc więzioną przez Yarę nieszczęsną istotę, przypominającą humanoidalnego słonia, pochodzącego z obcej planety. Bardzo dobrze wypada także komiksowa wersja Domu pełnego łotrów, w której Cymeryjczyk mierzy się z Czerwonym Kapłanem (Nabonidusonem) oraz podległemu jego słowu monstrum. Trzeba zaznaczyć, że owa historia została udanie zaadaptowana przez Timothy’ego  Trumana. Dużym plusem drugiego tomu cyklu jest przewijająca się w kolejnych opowieściach postać pysznego najemnika Nestora, który zaprzyjaźnia się z głównym bohaterem komiksu. Cieszy także gościnny występ samego Mike’a Mignoli, który napisał scenariusz noweli Ropucha – składającej hołd dla twórczości bliskiego przyjaciela Howarda, H. P. Lovecrafta.
Od strony wizualnej mamy duże, a przede wszystkim uzasadnione powody do zachwytu. Cary Nord, Michael W. Kaluta i Tomas Giorello bezbłędnie oddali barwny i zabójczy świat stworzony przez popularnego pisarza. Efektownie wypadają częste sceny walk Conana z coraz bardziej zabójczymi przeciwnikami, a także wygląd wszelakich demonów, kreatur i przedstawicieli obcych cywilizacji. Należy zwrócić uwagę na wzorcowo dobraną ciemną i zimną kolorystykę, za którą odpowiadają wielokrotnie nagradzani artyści – Dave’a Stewart i Richard Isanove oraz galerię okładek Cary Norda, Ladronna, Tony’ego Harrisa i Mike’a Mignoli.      Conan. Miasto złodziei stanowi nie lada gratkę dla wielbicieli twórczości Roberta E. Howarda oraz grafik Cary Norda. Uważajcie! Potwory z koszmarów, zdradzieckie kobiety oraz mroczni magowie nadciągają. Na szczęście na ich drodze staje legendarny Conan z Cymerii.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj