Sophie Haydock pióro szlifowała jako współpracowniczka Sunday Times Magazine i programu trzeciego BBC. Pisała również teksty dla Financial Times, Guardiana oraz organizacji takich jak Art Council, Royal Academy i Sotheby’s. Przeprowadziła wiele wywiadów z czołowymi współczesnymi pisarzami, tj. Sally Rooney, Hilary Mantel, Amy Tan i Bemardine Evaristo. Za swoją powieść Cztery muzy otrzymała Impress Prize for New Writers.  Autorka założyła również powiązane z powieścią konto na Instagramie @egonschieleswomen – poświęcone kobietom, które pozowały dla Schielego. Cztery muzy to fikcja historyczna oparta na życiu prawdziwych kobiet – Adele Harms, Edith Harms, Gertrude Schiele oraz Walburgi Neuzil – które stały się natchnieniem dla austriackiego malarza Egona Schielego. Fabuła powieści rozgrywa się w Wiedniu na początku XX wieku. Miasto jest stolicą sztuki. Kwitnie w nim życie towarzyskie i artystyczne, rodzą się nowe, przełomowe idee. Wszystkie oczy zwrócone są na Gustava Klimta, bo to on wyznacza trendy w sztuce. Do czasu, gdy powszechną ciekawość wzbudza jego protegowany. Cztery muzy to opowieść o Egonie Schielem, ale przedstawiona z perspektywy jego towarzyszek. Za sprawą jego muz mamy okazję obserwować malarza na różnych etapach życia. Jako że jedną z nich jest Gertie, czyli siostra malarza, poznajemy go już jako młodego chłopca. W powieści to jednak nie artysta jest najważniejszy, a właśnie jego muzy i historie, które za nimi podążają. Autorka oddaje głos kobietom z różnych sfer, więc są i tu bohaterki z klasy wyższej i proletariatu. Daje to obraz tego, jak wyglądało życie w ówczesnym czasie. Jak kobiety były postrzegane przez społeczeństwo oraz jakie możliwości – a w zasadzie ich brak – na nie czekały. Jedną z ciekawszych bohaterek jest Wally. Ogólnie każdą kolejną historię śledzi się z zaciekawieniem, jednak wątek bohaterki z biedoty, która musi na każdym kroku walczyć o swoje, porusza najbardziej.
Źródło: Marginesy
Przez cały czas czeka się również na to, w którym momencie opowieści poszczególnych bohaterek się zazębią i jak to będzie wyglądało. Czy kobiety, które były natchnieniem malarza, się spotkają? Przy  niektórych z nich szybko okazuje się, że to samo wydarzenie można przedstawić zupełnie inaczej. W każdej historii są również odwołania do poprzednich bohaterek, ale trzeba skupić się na szczegółach – jest to albo tajemnicza plama po atramencie, której pochodzenie było wyjaśnione kilkanaście stron wcześniej, albo zaginiona obrączka. Cztery muzy to debiut, ale tego w ogóle nie widać. Książka napisana jest bardzo obrazowo. Autorka zdecydowała się na pokazanie urywków z życia kobiet, wydarzeń, które miały wpływ na życie Schielego i jego muz. Haydock skupia się tylko na tym, co najważniejsze, nie ma tutaj zbędnych wypełniaczy. Do tego dochodzi jeszcze klimatyczny Wiedeń oraz obserwacja zmian społecznych, jakie zaszły po I wojnie światowej, więc nie jest to pozycja tylko dla miłośników sztuki, ale dla wszystkich, którzy kochają literaturę piękną.
Cztery muzy to – z wiadomych względów – historia o sztuce, o jej wpływie na społeczeństwo. Zszokować może czytelnika to, w jaki sposób był traktowany Schiele i jego twórczość. W dzisiejszych czasach byłby odebrany zupełnie inaczej. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się teraz z dziełami jego mistrza Gustawa Klimta. Trzeba też zaznaczyć, że książka – mimo iż traktuje o autentycznych osobach – to w dużej mierze fikcja. Sama autorka zaznaczyła w posłowiu, że o tych kobietach istnieje mało informacji, więc sama tworzyła wydarzenia. Powieść Haydock to hołd dla muz malarza, dzięki którym Schiele stał się wielkim artystą. To swego rodzaju studium nad relacjami malarza i jego muz. Warto więc sięgnąć po tę powieść i poznać historie tych kobiet. Autorka pisze w taki sposób, że przez powieść się płynie i nie sposób się od niej oderwać.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj