Chaos, brak spójności i jakiegokolwiek pomysłu na opowiedzenie tej historii razi od samego początku. Silas wyrasta tutaj na jeszcze bardziej niedorzeczną i nijaką postać niż wcześniej - począwszy od pierwszej sceny na przystanku, skończywszy na końcowej konfrontacji. Jesteśmy świadkami prawdopodobnie najważniejszych wydarzeń tego sezonu, ale w odróżnieniu od tego, co działo się w poprzednich seriach, nic tutaj nie czuć. Nie przejmuję się losem bohaterów, bo twórcy nadali tym wydarzeniom tak absurdalnego i mdłego wydźwięku, że graniczy to z cudem.
Plan z zamienieniem kotwicy z Amary na Bonnie to jedynie potwierdzenie tego, jak słowo "kreatywność" jest obce twórcom tego serialu. Ruch zwyczajny, nudny i okropnie banalny. Najlepsze, co mogłoby przytrafić się temu serialowi, to kompletne zniknięcie Bonnie. Fakt, że powraca (i to w takich okolicznościach), wzbudza u mnie negatywne odczucia względem tego serialu, zwłaszcza że wygląda na to, iż dotychczasowym głównym wątkiem było przywrócenie jej do życia, a nie walka z Silasem czy cała reszta poruszanych tematów.
[video-browser playlist="633832" suggest=""]
Wszystko wskazuje na to, że najgorsze mamy za sobą. Silas nie żyje, Amara również, więc czas na nowe wątki, nowe historie, które mogą przywrócić temu serialowi cokolwiek z dawnego poziomu. Smutne jest też to, że w tak banalny sposób odchodzi Tessa, jedyna postać, która jest ciekawa, zabawna i taka sympatycznie dwuznaczna. Zasługa w tym aktorki, która doskonale wiedziała, gdzie gra, bawiła się swoją rolą. To po prostu czuć w tym odcinku. Do tego jej odejście jest doprawione typowym stylem tej bohaterki. Fakt, że przemilczała skutek uboczny przejęcia roli kotwicy, jest jednym z niewielu jasnych punktów epizodu.
Wygląda na to, że kolejne odcinki skupią się na zdrowiu psychicznym Stefana. Jego zmysły są zszargane, a on sam - bliski szaleństwa. Trudno powiedzieć, w jaką stronę twórcy to rozwiną, ale mam nadzieję, że pokażą nam Stefana bliższego temu po stracie wspomnień, który może być ciekawym urozmaiceniem. Szalony Stefan w roli czarnego charakteru jest czymś, co sam chciałbym zobaczyć, ale co prawdopodobnie nigdy nie nastąpi.
Łudzę się, że z zamknięciem trzech głównych wątków tego sezonu Pamiętniki wampirów najgorsze mają za sobą. Oby w kolejnych scenarzyści pozytywnie zaskoczyli i wymyślili coś na przynajmniej przyzwoitym poziomie.