Ubiegłoroczne Darksiders III uznaję za pierwszą poważniejszą wpadkę w tej serii i jedno z największych rozczarowań roku 2018. Chociaż z czasem twórcy poprawili te największe niedoskonałości, to jednak nadal odczuwam pewien niesmak po (przed)premierowym stanie tej produkcji. Sprawiło to też, że z wielką ostrożnością podchodziłem do Darksiders Genesis, pierwszego spin-offu serii. Obawiałem się, że będzie to  produkcja mniejszej skali i wykonana z mniejszą dbałością o jakość. Po ograniu stwierdzam jednak z radością, że obawy te były kompletnie niepotrzebne, chociaż twórcom nie udało się uniknąć pewnych błędów. Darksiders Genesis, jak sugeruje podtytuł, zabiera nas na sam początek opowieści o Jeźdźcach, umieszczając jednocześnie w centrum Waśń, czyli postać do tej pory znajdującą się gdzieś na uboczu, wspominaną jedynie w poprzedniczkach. Sama historia nie jest szczególnie interesująca, jest raczej pretekstowa i wrzucająca naszych bohaterów w wir akcji. Świetnie jednak wypada dwójka głównych bohaterów, czyli Waśń oraz znany z pierwszej części Wojna. To postacie o zupełnie innym charakterze i podejściu do stawianych im zadań, co doprowadza do zabawnych sytuacji i wymian zdań. Oczywiście, tego typu motywy nie są niczym nowym w popkulturze, ale ciężko winić twórców za korzystanie z nich, skoro nadal sprawdzają się tak dobrze.

Fabuła

6 /10

Dwójka grywalnych bohaterów ma też spory wpływ na rozgrywkę i to zarówno w kooperacji, w której każdemu z graczy przypada jedna postać, jak i solo, gdzie mamy możliwość przełączania się pomiędzy nimi w dowolnym momencie. Wojna i Waśń są zupełnie różni, także w trakcie walki i eksploracji. Ten pierwszy doskonale sprawdza się w zwarciu, niszcząc przeciwników przy pomocy potężnego, dwuręcznego miecza i korzystając z ciosów znanych z pierwszej części cyklu, podczas gdy Waśń jest zwinniejszy i preferuje starcia na dystans, wykorzystując broń palną i różne rodzaje amunicji. Wraz z biegiem czasu i postępami w grze, odblokowujemy także dodatkowe zdolności, które wykorzystamy podczas przemierzania kolejnych lokacji, obijania demonicznych zastępów i rozwiązywania zagadek logicznych. Te elementy, czyli eksploracja, walka i zagadki stanowią trzy główne filary w Darksiders Genesis, sprawiając tym samym, że gra ma wiele wspólnego z poprzednimi częściami, pomimo tego, że na pierwszy rzut oka przypomina raczej Diablo i inne popularne produkcje hack and slash.   W grze nie zabrakło też pewnych elementów znanych z gier RPG, chociaż brak tutaj rozwoju postaci w tradycyjnym rozumieniu tego słowa: nie otrzymujemy tu punktów wykorzystywanych do podnoszenia statystyk, brak też klasycznego systemu ekwipunku. Podczas zabawy zdobywamy jednak kilka rodzajów przedmiotów wykorzystywanych do zakupu nowych ciosów i zdolności, a z pokonanych przeciwników podnosimy Rdzenie, które możemy użyć do zwiększenia potencjału bojowego Waśni oraz Wojny. Używane do rozwoju postaci przedmioty nie zawsze są jednak rozmieszczone na głównym szlaku i często trzeba po nie zboczyć z fabularnej ścieżki. Zdarza się też, że dostęp do nich jest początkowo zablokowany i wymaga pozyskania konkretnej umiejętności. W ten sposób Darksiders Genesis zachęca nas do powrotu do zwiedzonych już lokacji i ponownego ich ukończenia celem odnalezienia pominiętych wcześniej skarbów. Tym samym okazuje się też, że ta stosunkowo krótka gra (ukończenie wszystkich zadań to około 10-12 godzin) oferuje znacznie więcej. Satysfakcjonująca rozgrywka i przemyślany design lokacji – na czele z ciekawymi zagadkami i licznymi sekretami – sprawiają zaś, że backtracking nie nuży. Jedynym poważniejszym problemem jest jednak… mapa. Przyznam szczerze, że nawet po kilku godzinach nie byłem w stanie się do niej przyzwyczaić i nawigowanie po lokacjach przy jej pomocy było dla mnie niezwykle trudne i mało intuicyjne.

Rozgrywka

8 /10

Bardzo pozytywne wrażenie robi też oprawa audiowizualna. Nawet przez moment nie czuć, by była to produkcja o niższym budżecie czy mająca mniejsze znaczenie od głównej serii. Grafika jest pełna detali, chociaż utrzymana w charakterystycznym, barwnym i komiksowym stylu, który nie każdemu może przypaść do gustu. Jeśli należycie do grona osób, dla których Diablo 3 było zbyt kolorowe, cóż… w takim razie Darksiders Genesis raczej nie będzie dla Was. Świetną robotę wykonały też osoby odpowiedzialne za warstwę audio – muzyka jest bardzo klimatyczna i wpada w ucho, podobnie zresztą jak głosy postaci. Na szczególne pochwały zasługują aktorzy, którzy udzielają głosów dwójce głównych bohaterów. Sporym zaskoczeniem była też obecność pełnej polskiej wersji językowej, która wypada nieźle, chociaż sam preferowałem oryginalne głosy.
fot. THQ Nordic
+24 więcej

Oprawa

8 /10

Niestety, nie wszystko w Darksiders Genesis zostało dopracowane na premierę i podczas gry kilkukrotnie miałem wrażenie, że tytuł ten zyskałby na przesunięciu debiutu o kilka miesięcy. Kilka razy zdarzyło mi się zablokować pomiędzy obiektami czy zawisnąć w powietrzu, a od czasu do czasu można też natrafić na nieprzetłumaczone angielskie kwestie w menu. Momentami rolę dodatkowego przeciwnika pełni też chaotyczna kamera, która przeszkadza szczególnie w trakcie zabawy na podzielonym ekranie. Prawdopodobnie jednak wszystko to zostanie wyeliminowane w aktualizacjach i usunięte w wersjach konsolowych, bo te zadebiutują z opóźnieniem i będą dostępne dopiero od 14 lutego 2020 roku.

Ocena końcowa

8/10


Fabuła

6/10

Rozgrywka

8/10

Oprawa

8/10
Darksiders Genesis to udany, choć niepozbawiony błędów eksperyment. Czy chciałbym, aby izometryczna rozgrywka zastąpiła główne odsłony serii? Raczej nie, ale nie miałbym nic przeciwko, gdyby co jakiś czas na rynek trafiały tego typu spin-offy, bo to całkiem miłe urozmaicenie. Miłym zaskoczeniem okazał się też Waśń, który jest dla mnie takim Caydem-6 tego uniwersum - z chęcią przekonałbym się, jakby sprawdził się w pełnoprawnej "czwórce", będącej np. trzecioosobową strzelanką, trzymam więc kciuki, że kiedyś doczekamy się takiej produkcji.  Plusy: + sprawdzony model rozgrywki w odświeżonej formie; + oprawa audiowizualna; + duet głównych bohaterów; + całkiem solidna polska wersja językowa; + satysfakcjonująca i zróżnicowana rozgrywka. Minusy: - sporo pomniejszych błędów; - momentami irytująca praca kamery; - kompletnie nieintuicyjna mapa.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj