Kurier na zawołanie
W Death Stranding: Director’s Cut wcielamy się w Sama Portera Bridgesa, jednego z kurierów, którego rolą jest… dostarczanie przesyłek. Tak, Kojima wziął na warsztat najbardziej znienawidzone rodzaje zadań w grach i obudował je doskonałą fabułą. Ta w wersji reżyserskiej nie zmienia się wcale, więc zainteresowanych wątkami fabularnymi odsyłam do pierwotnego tekstu opartego na wrażenia z gry w wydaniu na PS4. W przypadku Director’s Cut dodano kilka kwestii dialogowych, które rozbudowują wątek fabularny, ale nie jest to coś pokroju osobnej zawartości, a jedynie uzupełnieniem braków, dzięki czemu fabuła gry staje się bardziej przystępna i zrozumiała dla graczy. Niemniej ciągle mówimy o Kojimie, więc nie spodziewajcie się niczego podanego na tacy. Skoro jesteśmy przy kurierze, to gra była mocno krytykowana za fakt, że jedynymi zadanymi jest tylko to – dostarczanie przesyłek. Nie ma zaskoczenia, w Director’s Cut to się nie zmieniło. Śmichy-chichy się nie kończyły, do czasu aż… gra zadebiutowała na PC i rozbiła bank. Sony chce jechać na tym koniu jeszcze jakiś czas i stąd pewnie decyzja o reedycji na PS5.Więcej kosmetyki, mniej zawartości
Zasadniczą zmianą w stosunku do oryginału jest oprawa graficzna. Pamiętam, że nad nią zachwycałem się w Death Stranding na PS4. Pisałem wówczas tak:Oprawa graficzna Death Stranding wygląda oszałamiająco. W końcu nie może być inaczej, bo a) jest to tytuł na wyłączność PlayStation 4, i b) za grę odpowiada Hideo Kojima, a on, jak coś robi, to robi niemal perfekcyjnie. Tytuł ogrywałem na standardowym modelu PlayStation 4 i nie mogłem się napatrzeć na te cudowne pejzaże, krajobrazy i wierne modele postaci. Te naturalnie są niemal realnym odzwierciedleniem prawdziwych postaci, które na potrzeby gry użyczyły swej podobizny i zostały dokładnie przeskanowane. Wiele ujęć, zbliżeń na twarze, pokazują dokładność i szczegółowość grafiki.
Podpisuję się pod tym rękami i nogami. Grafika w Death Stranding: Director's Cut wgniata w fotel. Trudno napatrzeć się i przy okazji nadziwić, jak udało się wyciągnąć graficznie tę produkcję, bądź co bądź przygotowywaną z myślą na konsole PS4. To kosmetyka, która cieszy oko, ale czy jest warta dodatkowych pieniędzy?
Na szczęście oprawa graficzna 4K w 30fps to niejedyne, co stanowi nowość w grze. Były już wspomniane dodatkowe opcje dialogowe, ale jest też nowa zawartość. Nie oczekujcie zbyt wiele. Bliżej jej jednak do wirtualnych misji rodem z Metal Gear Solid niż do konkretnej treści, którą możemy wykorzystać, przemierzając zdewastowaną Amerykę.
Starsi gracze zapewne pamiętają misje, czy raczej wyzwania z serii MGS z cyklu VR Missions. Podobne otrzymaliśmy w DS: Director’s Cut, gdzie możemy szlifować swoje umiejętności eliminowania mułów i śrubować czasy na konkretnych planszach.
To jednak nie jest wszystko. Kojima zdecydował dołączyć do gry faktyczne usprawnienia, które rzeczywiście mają wpływ na rozgrywkę. Nowe, lepsze stabilizatory, katapulty do przerzucania paczek na dłuższe odległości czy autonomiczne roboty ułatwiające przenoszenie ładunków. To tylko kilka z przykładów nowości, jakie znajdziemy w grze. Generalnie wszystko to, co dodano, w zasadzie sprowadza się do ułatwienia transportu towaru z punktu A do punktu B. Skracają czas dotarcia do wyznaczonego punktu odbioru paczki i tym samym znacznie ułatwiają zabawę oraz levelowanie naszego kuriera. Dzięki temu produkcja jest zdecydowanie lepiej przyswajana dla graczy, którzy dopiero przy okazji tego tytułu zapoznają się z ŁD, wynurzonymi i dziwnym światem zrodzonym w głowie Hideo Kojimy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj