Prezentacja Gavina Belsona doprowadza tak naprawdę do dwóch ważnych wniosków. Po pierwsze, ten biznes jest bezlitosny i najmniejszy błąd może sprawić, że ktoś bogatszy, z pewniejszym statusem ukradnie twój pomysł i zarobi na tym krocie. Po drugie, bohaterowie serialu mają poważne kłopoty i w pewnym momencie można nawet pomyśleć, że HBO rozwinie Dolinę Krzemową w kierunku pozbawionym happy endu.
Żarty o genitaliach są już ograne do granic możliwości. Tak bardzo, iż można by stwierdzić, że nic nowego nie da się wymyślić. Mike Judge pokazuje, że można - i to nawet z tak soczystym pomysłem, że trudno nie śmiać się podczas tej sceny. Naukowe dywagacje i wykresy na temat tempa trzepania konia wszystkim zebranym to gag nadzwyczajnie skuteczny i potrafiący rozbawić swoim absurdem. Twórca jednak idzie krok dalej i nie wprowadza motywu tylko po to, by był zabawny, gdyż jednocześnie ma on kluczowy wpływ na fabułę serialu. I to jest droga, którą powinno się podążać - niech będzie wulgarnie, ale niech ma to sens tak jak tutaj.
[video-browser playlist="635315" suggest=""]
Udaje się też zainicjować ważną relację, która na pewno odegra istotną rolę w drugim sezonie. Praktycznie od początku coś iskrzyło pomiędzy Monicą a Richardem i z czasem zaczynało to być coraz bardziej widoczne. Co prawda, Richard nie jest świadomy tego i nie wie, jak zareagować, ale da się dostrzec zadowolenie z możliwości zbliżenia się do kobiety. Choć dalej będą razem pracować, wydaje się naturalne, że wątek ten będzie jeszcze rozbudowany.
Wielki finał z prezentacją Pied Piper nie był przewidywalny, bo nie zawsze w serialach z kablówek widzowie dostają szczęśliwe zakończenia w stylu hollywoodzkiego kina. Sama prezentacja jest poprowadzona solidnie, z kilkoma niezłymi gagami i znakomitą puentą. Przez cały sezon budowano niechęć widza do Gavina Belsona i sympatię do grupy bohaterów, więc koniec końców, gdy "nasi" odnoszą sukces, satysfakcja jest ogromna.
Dolina Krzemowa kończy sezon w wysokiej formie, potrafiąc rozbawić specyficznymi żartami i sprawić, że po zaledwie ośmiu odcinkach grupa zwariowanych bohaterów wzbudza tak dużą sympatię, że aż żal, iż to koniec.