W niecałe pół godziny trwania odcinka dzieje się całkiem sporo, więc dobrze, że już od początku Richard wie, że wzrost liczby aktywnych użytkowników jest tylko i wyłącznie sprawką Jareda, który "kupował kliknięcia". Ciekawe jest jednak, że Richard nie potępia działania Jareda, ale tak naprawdę je kontynuuje, przy okazji dostając na to przyzwolenie od Dinesha i Gilfoyle'a (w równie niepokojącej, co komicznej scenie). Choć interesujące jest zobaczyć Richarda grającego wbrew zasadom fair play, to jego dalsze tego typu działanie nie mogłoby się obyć bez Silicon Valley zmieniającej się w dziwny rodzaj komedii o antybohaterze. Chyba jednak nie dane nam będzie zobaczyć, jak taki scenariusz by się rozegrał, bo Richard oczywiście przyznaje się do zawyżania liczby aktywnych użytkowników, jednocześnie stawiając dalszy los firmy w niepewności i wkurzając porządnie Erlicha; a do tego także i kierowcę Ubera, którego zamówił. Wyczyn godny jedynie Richarda Hendricksa. I właśnie kiedy Richard zawodzi, to jak pokazuje nam ten odcinek, bohaterem całego sezonu okazuje się być Erlich. Akcja w The Uptick jest w pewnym sensie odwróceniem sytuacji sprzed dwóch odcinków, kiedy to Erlich zawiódł Richarda i był na skraju stracenia posady w Pied Piperze. Tym razem świetny plan Erlicha nie wypala głównie przez Richarda i właśnie dlatego tak silnie emocjonalnym momentem jest scena, w której okazuje się, że Pied Piper został odkupiony przez Erlicha. Cała scena posiedzenia rady zarządu Pied Pipera nie dość, że jest pełna emocji i trzyma w napięciu, to jeszcze potrafi dobrze rozbawić. Przede wszystkim jednak kończy się bardzo pozytywnym akcentem, który podkreśla jak ważna, jeśli nie kluczowa dla serialu, jest przyjaźń Richarda i Erlicha. No url Wątek Erlicha w tym odcinku pokazuje też, jak umiejętnie The Uptick spina cały sezon, wykorzystując do tego elementy fabuły rozsiane po ostatnich odcinkach. Wykupienie Pied Pipera przez Bachmanity nie byłoby możliwe, gdyby wcześniej Erlich nie kupił bloga CJ. A blog CJ nie byłby kupiony przez Gavina Belsona, gdyby jego asystentka od zwierząt używanych do prezentacji nie upubliczniła afery ze zdechłym słoniem. Swoją drogą, ogromnie się cieszę, że mój ulubiony komediowy gag tego sezonu pośrednio miał wpływ na główny wątek. Co więcej, Dinesh, który przez większość sezonu był obiektem szyderstw i dowcipów ze strony drużyny Pied Pipera, okazuje się być także tym, dzięki któremu firma ma nowy kierunek, w którym może podążać. W końcu teraz Pied Piper ma skupić się na swojej aplikacji do wideorozmów, którą stworzył właśnie Dinesh. Ten nowy kierunek dla firmy, a zarazem dla serialu, daje nadzieję na interesujący kolejny sezon. W historii Doliny Krzemowej Pied Piper już wielokrotnie zmagał się z sytuacjami podbramkowymi, z których jednak albo wychodził zwycięską ręką, albo powracał do stanu status quo. Tym razem w pewnym sensie Pied Piper zaczyna od początku, ale obiera trochę inny kierunek. Jeśli ostatnia scena odcinka ma być jakąś zapowiedzią, to naprawdę nie mogę się doczekać 4. sezonu. Najważniejszym zadaniem komedii jest rozśmieszać i już na tym polu Dolina Krzemowa sprawdza się lepiej niż większość sitcomów. A fakt, że poza samą komedią mamy jeszcze interesującą akcję oraz ciekawy komentarz do rzeczywistości, w której żyjemy i postacie, którym możemy kibicować, wynosi ten serial do grupy naprawdę najlepszych produkcji, jakie obecnie oferuje nam telewizja.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj