Właścicielką klubu jest była tancerka Tess, twarda i nieustępliwa, choć z drugiej strony bardzo opiekuńcza i o matczynym sercu „gwiazda”, która ma ogromne problemy finansowe. Klub chce zająć bank i zostało niewiele czasu, żeby coś z tym fantem zrobić.
Nagle pojawia się młoda, piękna, utalentowana dziewczyna z charakterkiem o imieniu Ali, która przyjeżdża z zabitej dechami mieściny w poszukiwaniu szczęścia, miłości i kariery. Początkowo napotyka na swojej drodze same trudności. Nikt nie wierzy w jej umiejętności, nie ma pieniędzy i jest całkiem sama w wielkim mieście. W końcu jednak spotyka na swojej drodze bratnią duszę, która wyciąga do niej pomocą dłoń. Potem znajduje pracę i zaczyna się walka o spełnienie marzeń - choć oczywiście walka ta nie jest pozbawiona wzlotów i upadków, zazdrości i łez. Determinacja, pasja, wiara i miłość do muzyki nie pozwalają się jej zatrzymać. Zresztą wszystko postawiła na jedną kartę. Udaje się jej znaleźć księcia z bajki, w którym zakochuje się z wzajemnością, ale zanim będą razem muszą o tę miłość powalczyć i udowodnić, że są jej warci.
Historia jakich wiele - zaczyna się i kończy podobnie. Początkowo same problemy, potem nagle pojawia się złoty środek, który uwalnia wszystkich z opresji. Jednak w przypadku musicali możemy wybaczyć powielane historie, które tak naprawdę stanowią tylko tło całej produkcji. Chociaż widzowie z góry mogą założyć co się wydarzy, sięgają po ten gatunek filmowy zupełnie z innego powodu.
[image-browser playlist="610223" suggest=""]
Dopracowana choreografia, skąpe kostiumy, idealnie dopasowana muzyka do tańca pięknych kobiet, magiczna atmosfera i dużo błyskotek to podstawa dobrego musicalu - na tych aspektach też miłośnicy tej formy skupiają największą uwagę. Sztuką jest, aby oderwać widza od rzeczywistości i wciągnąć w widowiskowe show, które ma działać niczym balsam na duszę.
W przypadku "Burleski" wszystkie powyższe punkty udało się bez wątpienia zaliczyć. Ponadto idealnie wyważona proporcja pomiędzy dialogami i scenami muzycznymi. Sceny muzyczne nie nudzą, wręcz wciągają widza do swojego magicznego świata, natomiast dialogi są całkiem nieźle napisane, często dowcipne i w dobrym guście. Chwilami może jedynie działać na nerwy maniera Christiny, ale z drugiej strony dzięki niej jest ona bardziej wyrazista w swojej roli.
Sama kreacja Christiny Aguilery jest bardzo kobieca i przy tym naprawdę udana. Artystka uwodzi wyglądem i głosem, którym elektryzuje na kilometry i który notabene świetnie pasuje do produkcji tego typu - potężny, o niezwykłej barwie w każdym kolejnym utworze zachwyca swoim brzmieniem i perfekcją. Doskonały taniec i szczupła figura świadczą o dużym wkładzie pracy w swoją rolę, a Aguilera wygląda jakby wróciła do swoich dawnych lat świetności. Dodatkowo całkiem dobra gra aktorska, która przede wszystkim nie jest sztuczna, jak to często bywa u niedoświadczonych aktorów.
[image-browser playlist="610224" suggest=""]
Na wielkie brawa zasługuje również Cher, która pomimo wieku całkiem nieźle się trzyma, a jej głos nadal jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Świetna figura, dobry wygląd i wspaniały śpiew, ale również ciekawie zagrana rola Tess, świadczą o jej niepodważalnym talencie.
Cała kompozycja tworzy idealną całość, którą ogląda się bardzo przyjemnie, a odpowiednio dopasowana muzyka jest idealnym dopełnieniem całości. Przewidywalna fabuła to chyba jedyny słaby punkt programu, ale w filmach muzycznych to nie jest najważniejsze i twórcy nie skupiają się głównie na niej. Zresztą trzy nominacje do Złotych Globów, jakie otrzymał film, dowodzą o pozytywnym przyjęciu produkcji w świecie kina.
"Burleska" jest powrotem do starych czasów. To historia z dawnych lat, ale historia - trzeba rzec - ponadczasowa. I dziś wielu marzycieli śni o sławie i wielkiej karierze w mieście aniołów, do którego lgną niczym pszczoły do miodu. A przecież kilku udaje się spełnić swoje marzenia.
Produkcja, w reżyserii Stevena Antina to przyjemne dla ucha i oka taneczne show, które chociaż na chwilę pozwala oderwać się od szarego i nudnego świata, porywając widza do musicalowej rzeczywistości. Ocena: 7/10