W nowym odcinku serialu Team Flash musi zmierzyć się... z Flashem. Oceniam, jak wypadł epizod.
W nowym odcinku serialu
Flash twórcy bardzo mocno skupiają się zdolności szybkiego myślenia, którą posiada teraz Barry. I muszę przyznać, że ta kwestia została dobrze opracowana przez scenarzystów. Przede wszystkim podoba mi się to, jak przez cały epizod przeprowadzono przemianę Barry'ego z tego dobrodusznego bohatera w superinteligentnego człowieka, który wyzbył się swoich emocji. Ta droga od herosa do antagonisty obyła się bez żadnych skrótów czy jakichś niedopowiedzeń. Scenarzyści potrafili sprawnie poprowadzić historię od punktu A do punktu B, aż do ciekawego starcia Barry'ego z Team Flash i sprowadzenia Iris. Jestem ciekaw, jakie konsekwencje będzie miało to wyrwanie ukochanej przez Barry'ego z Mirrorverse, bo cliffhanger zapowiada całkiem niezły wątek. Po raz pierwszy od dłuższego czasu jestem naprawdę zainteresowany tym, co pojawi się w kolejnym odcinku tego serialu.
Sama kwestia szybkiego myślenia to ciekawy i świeży pomysł wśród przeróżnych mocy, jakie mogliśmy doświadczyć w ciągu poprzednich sześciu sezonów. Z początku całkiem nieźle sprawdzała się jako element humorystyczny, między innymi w scenach, gdy Barry kończył teorie Cisco albo określał, gdzie trafi kula kwantowa. Ot taki lekki element w tej przepompowanej podniosłością historii. Jednak w drugiej części odcinka twórcy postanowili wykorzystać mroczne oblicze tego motywu. I to również sprawdziło się w tym wydaniu - pokazało bezduszność Flasha wywołaną nową supermocą. W serialu przydała się świeża odskocznia i w tym odcinku ją dostaliśmy.
Szkoda, że poza ciekawym wątkiem dotyczącym Barry'ego i jego zespołu nie dostaliśmy żadnych interesujących kwestii pobocznych, które mogłyby ubogacić odcinek. Element fabuły dotyczący Evy został ciekawie nakreślony w poprzednim epizodzie, jednak już w najnowszym został zepchnięty gdzieś na trzeci plan, ograniczając się zaledwie do trzech krótkich scen, z których tylko ostatnia jest godna uwagi, bo ma potencjał. Chodzi mi o kwestię wymiany wszystkich mieszkańców Central City na lustrzane kopie, bo zapewne do tego chce doprowadzić Eva. Szkoda tylko, że jej wątek i rozterki związane z byciem kopią prawdziwej Evy nie mogły wybrzmieć odpowiednio w tym epizodzie. Podobnie sprawa ma się z Iris, która była tylko potrzebna w tym epizodzie, aby ją sprowadzić. Sceny z udziałem jej, Kamilli i Singha ograniczały się raczej do zwiedzania Mirrorverse. Może jednak to się zmieni w kolejnym epizodzie.
Pozostaje jeszcze kwestia ostatniej sceny z odcinka, mianowicie pojawienia się kolejnego Wellsa w serialu. Jak pisałem w poprzedniej recenzji, trudno poczuć emocjonalny ciężar związany z pożegnaniem postaci w serialu, bo co chwilę ktoś powraca lub ożywa. No i na potwierdzenie tych słów nie trzeba było długo czekać. Mamy zatem nowego Wellsa, a raczej wygląda na to, że tego oryginalnego z Ziemi-1. Nie wiem, czy jest sens znów wprowadzać tego bohatera, bo inni już pogodzili się z jego odejściem. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Nowy odcinek
Flasha wprowadza bardzo ciekawy i dobry wątek szybkiego myślenia oraz przemianę głównego bohatera. Szkoda tylko, że twórcy postanowili całkowicie niepotrzebnie dodać w epizodzie słabo wykorzystane kwestie innych postaci. Jednak ode mnie 7/10, czyli ocena, której dawno nie dałem temu serialowi.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h