Flash: sezon 7, odcinek 2 - recenzja
W nowym odcinku serialu Team Flash musi zmierzyć się... z Flashem. Oceniam, jak wypadł epizod.
W nowym odcinku serialu Team Flash musi zmierzyć się... z Flashem. Oceniam, jak wypadł epizod.
W nowym odcinku serialu Flash twórcy bardzo mocno skupiają się zdolności szybkiego myślenia, którą posiada teraz Barry. I muszę przyznać, że ta kwestia została dobrze opracowana przez scenarzystów. Przede wszystkim podoba mi się to, jak przez cały epizod przeprowadzono przemianę Barry'ego z tego dobrodusznego bohatera w superinteligentnego człowieka, który wyzbył się swoich emocji. Ta droga od herosa do antagonisty obyła się bez żadnych skrótów czy jakichś niedopowiedzeń. Scenarzyści potrafili sprawnie poprowadzić historię od punktu A do punktu B, aż do ciekawego starcia Barry'ego z Team Flash i sprowadzenia Iris. Jestem ciekaw, jakie konsekwencje będzie miało to wyrwanie ukochanej przez Barry'ego z Mirrorverse, bo cliffhanger zapowiada całkiem niezły wątek. Po raz pierwszy od dłuższego czasu jestem naprawdę zainteresowany tym, co pojawi się w kolejnym odcinku tego serialu.
Sama kwestia szybkiego myślenia to ciekawy i świeży pomysł wśród przeróżnych mocy, jakie mogliśmy doświadczyć w ciągu poprzednich sześciu sezonów. Z początku całkiem nieźle sprawdzała się jako element humorystyczny, między innymi w scenach, gdy Barry kończył teorie Cisco albo określał, gdzie trafi kula kwantowa. Ot taki lekki element w tej przepompowanej podniosłością historii. Jednak w drugiej części odcinka twórcy postanowili wykorzystać mroczne oblicze tego motywu. I to również sprawdziło się w tym wydaniu - pokazało bezduszność Flasha wywołaną nową supermocą. W serialu przydała się świeża odskocznia i w tym odcinku ją dostaliśmy.
Szkoda, że poza ciekawym wątkiem dotyczącym Barry'ego i jego zespołu nie dostaliśmy żadnych interesujących kwestii pobocznych, które mogłyby ubogacić odcinek. Element fabuły dotyczący Evy został ciekawie nakreślony w poprzednim epizodzie, jednak już w najnowszym został zepchnięty gdzieś na trzeci plan, ograniczając się zaledwie do trzech krótkich scen, z których tylko ostatnia jest godna uwagi, bo ma potencjał. Chodzi mi o kwestię wymiany wszystkich mieszkańców Central City na lustrzane kopie, bo zapewne do tego chce doprowadzić Eva. Szkoda tylko, że jej wątek i rozterki związane z byciem kopią prawdziwej Evy nie mogły wybrzmieć odpowiednio w tym epizodzie. Podobnie sprawa ma się z Iris, która była tylko potrzebna w tym epizodzie, aby ją sprowadzić. Sceny z udziałem jej, Kamilli i Singha ograniczały się raczej do zwiedzania Mirrorverse. Może jednak to się zmieni w kolejnym epizodzie.
Pozostaje jeszcze kwestia ostatniej sceny z odcinka, mianowicie pojawienia się kolejnego Wellsa w serialu. Jak pisałem w poprzedniej recenzji, trudno poczuć emocjonalny ciężar związany z pożegnaniem postaci w serialu, bo co chwilę ktoś powraca lub ożywa. No i na potwierdzenie tych słów nie trzeba było długo czekać. Mamy zatem nowego Wellsa, a raczej wygląda na to, że tego oryginalnego z Ziemi-1. Nie wiem, czy jest sens znów wprowadzać tego bohatera, bo inni już pogodzili się z jego odejściem. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Nowy odcinek Flasha wprowadza bardzo ciekawy i dobry wątek szybkiego myślenia oraz przemianę głównego bohatera. Szkoda tylko, że twórcy postanowili całkowicie niepotrzebnie dodać w epizodzie słabo wykorzystane kwestie innych postaci. Jednak ode mnie 7/10, czyli ocena, której dawno nie dałem temu serialowi.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1992, kończy 32 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1980, kończy 44 lat