Nisza (nie)wypełniona
Kiedyś to były gry. Był Carmageddon, seria Twisted Metal, a teraz? Teraz próżno szukać takich tytułów, w których oprócz ścigania się można robić coś innego, jak masakrować swoich przeciwników. Jest więc nisza, ale czy warto ją wypełniać? Czy warto wydawać pieniądze na stworzenie gry w tym gatunku, podczas gdy inni już – zapewne w związku z finansami – zrezygnowali z tego pomysłu? Ktoś zdecydował, że warto. I tak tym sposobem dochodzimy do roku 2013 i premierowego wydania Gas Guzzlers Extreme. Lata minęły, a wydawca zdecydował się przenieść grę na Xbox One, a teraz także na PlayStation 4. Zdaje się więc, że nisza wypełniona. Jest na rynku tytuł taki, który wpasowuje się w określony szablon gatunku.Odpicuj furę
Wirtualna kasa wpada zawsze. Nawet jak będziemy „czerwoną latarnią”. Pieniądze te zaś posłużą nam do ulepszania garażu. Na początek mamy fury kiepskiej jakości. Zarówno, jeśli chodzi o parametry jezdne jak i ochronę i uzbrojenie. Z czasem mamy dostęp do coraz to lepszych aut i arsenału. Wiadomo, im głębiej w las, tym więcej drzew. Wirtualną kapustę wydamy też na czysto wizualne modyfikacje, jak kolor lakieru. Od czasu do czasu pojawi się opcja zarobienia dodatkowej kasy i podłapania sponsora, który wymaga od nas określonych wyników. Szczerze? Nie są to aż tak istotne zastrzyki gotówki, żeby się przejmować sponsoringiem, więc można, ale nie trzeba skorzystać z takich propozycji i realizacji wyznaczonego przez sponsora celu. Konsolowa wersja gry to wydanie kompletne, a więc z dodatkami, które ukazały się do oryginalnej produkcji.Jest tak sobie
Jazda i strzelanie w tej gry to tylko OK. Czyli całkiem nieźle, jak na tytuł, który na PC chodzi za grosze. W wydaniu na konsole trzeba będzie zapłacić znacznie więcej i jak przypuszczam niewielu się skusi. W zasadzie to ich rozumiem, bo sam bym po grę nie sięgnął. Przede wszystkim dlatego, że wcześniej jej nie znałem. Teraz, po zagraniu w Gas Guzzlers Extreme również z tego powodu, że nie przekonuje mnie zawartością, oprawą graficzną i mechaniką destrukcji. Tylko oprawa muzyczna – jeśli ktoś lubi rockowe brzmienie – może się spodobać. Pozostałe istotne elementy są w najlepszym przypadku znośne. Chciałbym podzielić entuzjazm recenzenta, którzy przed laty podsumował pecetowe wydanie gry. No ale nie potrafię, bo chyba się nie da. Nie wiem, jaki jest sens wydawać Gas Guzzlers Extreme na PS4. Świat szalonych gier wyścigowych przez to nie stał się lepszy. Sama gra to jedynie wydmuszka, pozbawiona mnogości trybów zabaw czy mnogości wyboru pojazdów. Zabawa z nią jest przyjemna na kilka chwil. Żeby się rozerwać, pobawić przed TV, posłuchać fajnej muzyki i ponarzekać, że nie ma już serii Twisted Metal, która bawiła miliony.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj