Seria Giant Days opowiada o perypetiach trzech studentek różniących się pochodzeniem, charakterami i zainteresowaniami, ale jednocześnie stanowiących wzajemnie wspierającą się paczkę. Razem z pojawiającymi się czasem w tle, a czasem wypływającymi na pierwszy plan przyjaciółmi, przedstawiają czytelnikom życie studenckie w Wielkiej Brytanii… a raczej najróżniejsze przygody i wpadki, jakie mogą się przydarzyć młodym kobietom u progu dorosłego i samodzielnego życia. W tomie Giant Days #05: Jak nie teraz, to kiedy? nie mamy do czynienia ze spójną osią fabularną. To raczej zbiór historii wykorzystujących luźne nitki z wcześniej utkanych wątków; ewentualnie po prostu dopełniających obrazu całości. Jest to więc historia o przekręcie studenckim, obsesji na punkcie byłego faceta, konfrontacji marzeń z realiami studenckiego wykształcenia, perypetiach związanych z wynajmem nowej kwatery czy wreszcie wyprawie na festiwal muzyczny.
Źródło: Non Stop Comics
Każda z postaci ma tu swoją rolę do odegrania, głównie związaną ze swoimi słabościami, obawami czy naiwnością (to akurat cecha wszystkich bohaterów). Niestety tym razem ich historie nie są ani zabawne, ani interesujące. To raczej echa już wcześniej znanych wydarzeń i wariacje znanych tematów. Album nie popycha akcji naprzód, ani nie dodaje nowych informacji dotyczących relacji między postaciami. Efektem są opowieści przeciętne i obojętne czytelnikowi. Strona graficzna prezentuje się stabilnie, czyli na solidnym poziomie pasującym do charakteru opowieści. To sympatyczne, często przerysowane i cartoonowe grafiki, niepozbawione „efektów specjalnych”, co może i odbiega od realizmu, ale przecież nie chodzi tu o wiarygodne przedstawienie wydarzeń, a o ducha – a tutaj taka forma sprawdza się bardzo dobrze.
Giant Days jest serią dość nierówną – obok całkiem sympatycznych historii, zabawnych scen ze studenckiego życia czy dramatów godnych ludzi przed dwudziestką, trafiają się też… no cóż, po prostu zapychacze lub krótkie opowieści, które ani nie wywołują emocji, ani też nie przywołuję ech życia studenckiego u czytelnika (nawet biorąc pod uwagę nieco inne realia i np. płeć). Niestety w Jak nie teraz, to kiedy? właśnie tych ostatnich mamy najwięcej. Efektem jest mocno przeciętny, mało zabawny (i nie dramatyczny, czego echa też się wcześniej pojawiały) komiks.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj