[video-browser playlist="681383" suggest=""]
Całkiem przyzwoicie wypadł też wątek samej Daenerys, która ma coraz więcej problemów z utrzymaniem porządku w Meereen, a na celowniku morderców znanych jako Synowie Harpii znaleźli się jej Nieskalani. Przyjemnie było ponownie zobaczyć smoki, które stały się jeszcze większe i groźniejsze. Najważniejszym elementem premiery 5. sezonu były jednak wydarzenia rozgrywające się na murze. Jon Snow, mocno rozdarty pomiędzy dwóch królów – Stannisa Baratheona i Mance’a Rydera, mógł tylko przysłuchiwać się upartości jednego i drugiego. Stannis postawił sprawę jasno, dodatkowo motywując Jona, że z pomocą armii Mance’a będzie w stanie odbić Westeros. To jednak nic nie dało. „My nie klękamy” – Mance powiedział o tym Stannisowi już podczas pierwszego spotkania i zdania nie zmienił. Swoją heroiczną postawę przypłacił śmiercią na stosie, mocno zaskakującą fanów serialu, którzy znają książki (losy Raydera w „Tańcu ze smokami” potoczyły się nieco inaczej). Nie da się ukryć, że premiera 5. sezonu „Game of Thrones” to tak naprawdę tylko wstęp do wydarzeń, których będziemy świadkami w kolejnych epizodach. Scenarzyści znaleźli miejsce na krótkie wstawki odsłaniające kulisy Królewskiej Przystani po śmierci Tywina, pokazali, co słychać u Sansy i Littlefingera, a także u Brienne i Podricka (których dzieliła niewielka odległość). Zabrakło z kolei rozwoju innych ważnych wątków, takich jak np. Arya dopływająca do Braavos czy wizyta w Dorne, krainie, która ma w 5. sezonie odegrać ważną rolę. Zapewne nadrobione zostanie to w kolejnych tygodniach. Czytaj również: „Gra o tron”: Aktor o zaskakującej śmierci z premiery 5. sezonu Premiera 5. sezonu serialu „Game of Thrones” nie była tak spektakularna jak przynajmniej połowa odcinków poprzedniej serii, ale po 10-miesięcznym wyczekiwaniu nowy epizod można ocenić pozytywnie, czekając jednocześnie na więcej.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj