Historia Daenerys porwanej przez Khalasar od początku do mnie nie trafiała. Wątek snuł się przez pierwsze 3 odcinki i wydawało się, że w żaden sposób nie rozwijał bohaterki. Mało tego – można było spekulować, że prędzej czy później nadlecą smoki, zrobią porządek z Dothrakami i uwolnią swoją matkę. Szczególnie w momencie, gdy Tyrion odważył się zejść do lochów piramidy, w której były przetrzymywane. Twórcy poszli jednak nieco inną drogą. Daario i Jorah szybko odnaleźli swoją królową i nawet byli w stanie ją ratować. Ta jednak kolejny raz zaskoczyła swoją przebiegłością, a także wielkim darem, który ostatni raz widzieliśmy chyba w finale 1. sezonu (jednak wtedy był on bardzo niedopowiedziany). Twórcy nazywają go "supermocą" i nie da się ukryć - scena, w której zupełnie naga Daenerys wychodzi z palącego się pomieszczenia pokazuje, że jest to bohaterka z którą trzeba się liczyć. I nawet jeśli ognioodporność Dany jest w pewnym sensie kontrowersyjna (twórcy bronią się, że jest to pomysł George'a R.R. Martina), to pamiętajmy, że to serial fantasy, a smoki prędzej czy później odegrają w tej historii kluczową rolę. Pozostaje mieć nadzieję, że teraz wątek Dany nabierze rozpędu. Wraz z podporządkowanym sobie Khalassarem będzie mogła powrócić do Meereen i raz na zawsze rozprawić się z Synami Harpii. Ciekaw jestem tylko co powie na decyzje i próby rządzenia przez Tyriona. Chyba już dziś możemy założyć, że nie będzie szczęśliwa z paktu, jaki Lannister zawarł z handlarzami niewolników. I co dalej z inwazją na Westeros? Twórcy Game of Thrones w końcu zrezygnowali ze schematu, o którym pisałem we wstępie. Dotychczas każdy odcinek rozpoczynał się na Murze oraz kończył na Murze. W środku epizodów przeplatały się mniej lub bardziej istotne wątki z Essos, Królewskiej Przystani, czy też Winterfell. W 4. odcinku częściowo się to zmieniło, a końcówkę odcinka skupiono na Daenerys. Mimo to wciąż sporo ciekawych rzeczy dzieje się na północy. No url Oglądając końcówkę poprzedniego epizodu byłem przekonany, że Jon Snow w jakiś sposób minie się z Sansą i jednak nie dojdzie do ich spotkania. Były Lord Dowódca jednak został w Czarnym Zamku, gdzie doszło do pięknego z perspektywy całego serialu połączenia bohaterów, którzy ostatni raz widzieli się w początkowych odcinkach 1. serii. Podoba mi się to, w jaki sposób twórcy systematycznie budują podwaliny pod wielką bitwę, którą obejrzymy w jednym z odcinków. List wysłany przez Ramsaya do Jona jest tego kolejnym przykładem. Jednocześnie powraca wątek Littlefingera, który – jak to ma w swoim zwyczaju – kręci i kombinuje, ale wygląda na to, że rycerze Doliny będą cennym wsparciem dla Jona w walce o Winterfell z Boltonami. W końcu więcej zaczyna się dziać w Królewskiej Przystani. W myśl zasady „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem” Lannisterowie i Tyrellowie postanawiają połączyć siły w starciu z Wielkim Wróblem i Wiarą Wojującą. Mało tego – robią to za plecami króla Tommena. Jestem bardzo ciekaw, jak zakończy się to starcie i czy faktycznie Lannisterom uda się choć trochę odzyskać kontrolę nad stolicą. Wielki Wróbel to prawdopodobnie najciekawsza postać, jaka pojawiła się w Królewskiej Przystani od czasu wyjazdu Littlefingera i bardzo bym się zdziwił, gdyby ot tak dał się zaskoczyć swoim wrogom. Zastanawia mnie też, jak dużą rolę w całej historii odegrają Żelaźni Ludzie. Skoro scenarzyści zdecydowali się na powrót Theona na Żelazne Wyspy (zamiast np. ruszyć z Sansą na Mur) i wprowadzili do serialu Eurona Greyjoya, to muszą mieć w tym jakiś cel. Pytanie tylko, czy faktycznie ma on związek z Daenerys (nawiązanie do książek), a może chodzi o coś zupełnie innego. Game of Thrones utrzymuje poziom z kilku poprzednich odcinków. Nie zaskakuje spektakularnymi zwrotami akcji, ale w udany sposób buduje podstawę pod kolejne wielkie wydarzenia. A takimi będzie na pewno konflikt w Królewskiej Przystani, bitwa o Winterfell i powrót Dany (jeszcze silniejszej niż dotychczas) do Meereen. No i nie ukrywajmy - czuć, że ta historia powoli zbliża się do końca. Podczas bitwy o Winterfell na placu boju pozostanie tylko jedna armia. W Królewskiej Przystani również już niebawem przeciwnicy zetrą się ze sobą, próbując odzyskać to co im zabrano. A w Essos? Daenerys musi zrozumieć, że Westeros i Żelazny Tron jest jej przeznaczony.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj