Imprezowi rodzice to nowa w polskich kinach komedia, w której Alec Baldwin i Salma Hayek wcielają się w role tytułowych rodziców.
Alec Baldwin i
Salma Hayek to zdecydowanie głośne nazwiska, które razem na plakacie mogą zdziałać wiele dobrego i przyciągnąć publikę. I to nawet pomimo faktu, że ten duet swoje najlepsze czasy ma już za sobą.
Imprezowi rodzice są tego niestety dowodem. Nie chodzi nawet o to, że aktorsko film prezentuje się kiepsko. Widać momentami, że Hayek i Baldwin starają się wyciągnąć maksa z tego scenariusza, ale zwyczajnie jest to niemożliwe. Koncept jest niezwykle banalny, a do tego twórcy postanowili zaprezentować bardzo niskich lotów humor. Szkoda było więc patrzeć, jak wciąż świetni aktorzy wybierają do grania tak słabe projekty.
Duet aktorów wciela się w rolę małżeństwa, których córka wyjechała na studia. Rodzice stoją więc na krawędzi przepaści, wierzyciele notorycznie wydzwaniają, a tytułowi bohaterowie uciekają z kłopotami do kieliszka, obmyślając sposób na zmianę sytuacji. W końcu postanawiają wynająć dom swojego sąsiada, który powierzył go ich opiece na jakiś czas. Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, ale niestety parze bohaterów przytrafiło się wiele przedziwnych sytuacji i nie będzie wcale tak łatwo wyjść z finansowego piekła.
Imprezowych rodziców ogląda się trochę niczym typowy polski kabaret, w którym aktorzy odgrywają bardzo proste role, dużo krzyczą i prowadzą z innymi niekonwencjonalne, często nierzeczywiste dialogi. Widzimy to zwłaszcza po głównych bohaterach - Frank jest zwyczajnie chamem, a Nancy głośno się wypowiada i to z akcentem, co wskazuje na jej meksykańskie korzenie. Szkoda jednak, że film w ogóle nie sili się na powiedzenie o naszych bohaterach czegoś więcej, więc utożsamiamy się z nimi jedynie przez pryzmat problemów natury finansowej i rodzinnej. To o wiele za mało.
Postacie pisane są w sposób infantylny, podobnie jak cała historia i humor w niej zawarty. Sam komizm w tym filmie to temat na osobny akapit. Tutaj dostaje się niepełnosprawnym, ale też pedofil spokojnie sobie bryluje w tym filmie. Żarty serwowane są jednak bez pomysłu i dobrego smaku i nawet jeśli ktoś lubi przełamywanie tabu, to tutaj nie będzie usatysfakcjonowany. Może zagorzali fani kabaretów znajdą tutaj coś dla siebie, ale szczerze w to wątpię.
Koncept na historię
Imprezowych rodziców jest bardzo prosty, zatem mimo krótkiego czasu trwania, pełno jest tutaj zaskakujących zwrotów akcji i postaci. Nawet
Will Ferrell dostaje swój epizod w roli bezdomnego. Wciąż jest to jednak konwencja kabaretowa i nie wszyscy będą zadowoleni, że twórcy wrzucają do filmu poszczególne skecze, które w kilka minut można odegrać na kabaretowej scenie. Zwłaszcza że humor tylko momentami jest w stanie wywołać na naszych ustach uśmiech. W filmie Freda Wolfa nie ma naprawdę nic, co byłoby atrakcyjne dla współczesnego widza. Czasem motyw rodziny i relacji jest napisany sprawnie, Salma Hayek zrobi coś niekonwencjonalnego i tyle.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h