Czy po mocnym, 3. odcinku Into the Badlands: Kraina bezprawia utrzyma poziom? Oceniam to dla Was.
I od razu mogę powiedzieć, że
Into the Badlands nie zwalnia ani na moment, może prócz dosłownie ostatnich kilku minut odcinka. Akcja w tym epizodzie zostaje szybko zawiązana i od razu można czuć, że coś się będzie działo. A dzieje się sporo i to w niemal każdym ważnym wątku.
Zacznijmy może od Sunny'ego i jego wyprawy w poszukiwaniu leku dla syna. Po drodze, wraz z Bajie'em trafiają do podziemnego szpitala skrywającego bandę... Ślepych kanibali. To zdecydowanie jeden z ciekawszych motywów w tym serialu. Trochę szkoda, że kończy się on na jednym odcinku, jednak trzeba przyznać, że jest dobrze wykorzystany. Pozwala bowiem nam poznać kolejny krwawy epizod z przeszłości naszego bohatera. Przyznam szczerze, że na mnie to działa mocno. Z jednej strony bowiem zaczynam odczuwać do Sunny'ego coraz większy dystans, wręcz niechęć, a z drugiej podziwiam go za to, jak bardzo się zmienia i dąży do odkupienia, chcąc wreszcie przerwać ten samonapędzający się rozlew krwi. Choć tej oczywiście nie brakuje, wszak nasi bohaterowie muszą uciec z niewoli, serwując nam przy tym jedną z lepszych sekwencji walki, w tym sezonie chyba wręcz najlepszą.
Nie tylko zresztą on, motyw "krew za krew" jest w tym odcinku przytaczany kilkukrotnie, jak choćby przez Tildę chcącą powstrzymać M.K. przed poszukiwaniem zemsty na Sunnym. Jednak mam wrażenie, że twierdzenie jej towarzyszki, że chłopak jest "przegraną sprawą" jest tu jak najbardziej na miejscu. Ze wszystkich bohaterów serialu, to właśnie on i Tilda przeszli największe zmiany, niemalże zamieniając się rolami. Ona dojrzała i zaczęła patrzeć na świat innymi oczami, on zaś zgorzkniał i poddał się gniewowi. Nie ma co się zresztą dziwić, patrząc na to co przeszedł nie tylko podczas trwania serialowej opowieści, ale też na to co stało się zanim trafił pod skrzydła Sunny'ego.
Na koniec została nam jeszcze wizyta Lydii i Wdowy w siedzibie Pielgrzyma i jego grupy i co tu dużo nie mówić, te dwie panie to para idealna. Nie mam pojęcia czemu dopiero teraz twórcy zdecydowali się na zacieśnienie ich współpracy dopiero teraz, bo naprawdę doskonale do siebie pasują, a ich wspólne zagrywki i, wbrew pozorom, taki sam tok myślenia ogląda się po prostu świetnie. Ich sojusz, choć z początku budził moje obawy swoją sensownością, jest niezwykle przekonywujący i naturalny. A do tego jeszcze kolejna w tym odcinku świetna scena walki, podczas ataku clipperów Chau.
Podsumowując: mimo że nie tak emocjonujący i głęboki jak poprzedni, nowy odcinek
Into the Badlands daje nadzieję na to, że mamy do czynienia z najlepszym do tej pory sezonem
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h