Na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy nie czytałem tak dobrego fantasy stworzonego przez rodzimego autora. Już pierwszy tom o szamance był bardzo dobry, a drugi po prostu zachwyca pomysłem i bogactwem świata przedstawionego. Niemal od razu można zakochać się w żywych, barwnych postaciach – zwłaszcza w mojej ulubionej bohaterce, gderliwej ciotce, Tekli, której komentarze i przemyślenia są po prostu bezcenne. Zresztą Ida również jest niczego sobie - w Demonie luster nieco pogłębiono rys psychologiczny zarówno jej, jak i Kruchego (Chrupkiego!), co było doskonałym rozwiązaniem. Pojawia się też znana z pierwszego tomu dbałość o opisy, a choć niektórzy mogą zwrócić uwagę na ich długość, są tak dobrze wpasowane w historię, że czyta się je z prawdziwą przyjemnością. Demon luster z pewnością jest książką bardziej dojrzałą i mroczniejszą niż poprzednia część. Kończą się swawolne potyczki z pomniejszymi demonami, przepychanki słowne z ciotką i rudą czarownicą, bo przed Idą pojawia się problem znacznie większy niż wszystkie inne, które musiała rozwiązać w swej krótkiej karierze szamanki od umarlaków. Musi odnaleźć zdiabloną duszę Jednookiego Kanibala i przeprowadzić ją na drugi brzeg. Jeśli tego nie zrobi, odejdzie w niebyt, rozpłynie się po prostu. By jednak odzyskać duszę, trzeba spojrzeć na drugą stronę lustra, a mieszkający tam Kusiciel nie jest z tego powodu specjalnie szczęśliwy.
Ponieważ jednak szczęście Kusiciela nie obchodzi Idy tak bardzo jak zagrożenie rozpłynięciem się w niebycie, staje do walki o zdiabloną duszę. Musi ją oczyścić i przewieźć na drugi brzeg do czekającej tam zrozpaczonej żony owego Kanibala aka Kwiatkowskiego. Uzbrojona jedynie w determinację i sterty ksiąg, wspomagana przez Kruchego (Chrupkiego!), irytującą martwą ciotkę (która mimo swojego potencjalnie problematycznego stanu nie ma zamiaru milczeć), łapacza snów (który utył ostatnio i grozi mu pęknięcie) oraz nieodstępującego ją na krok Pecha (Pech również nie chce rozpłynąć się w niebycie), musi więc stawić czoło Demonowi Luster i wyrwać duszę z jego piekła. Szybko okazuje się, że istota ta ma bardzo mroczną przeszłość, z którą trzeba się skonfrontować. Na dodatek w tę całą i tak zagmatwaną sprawę zaczyna mieszać się Wydział Wewnętrzny i wredna jak cholera ruda wiedźma. Czy i tym razem Idzie uda się zwyciężyć? Przecież wyśniła swoją własną śmierć, a szamanka od umarlaków rzadko miewa sny o śmierci, które się nie sprawdzają.
Demon luster dostaje pięć gwiazdek, bo choć z niechęcią tę najwyższą ocenę wystawiam, nie mogę się przyczepić do niczego. Książka jest wciągająca, a intryga i klimat sprawiają, że próby przeszkadzania w czytaniu mogą kończyć się wybuchami agresji i uszkodzeniami fizycznymi osoby przeszkadzającej. Razem z pierwszym tomem tworzy świetne fantasy na pograniczu horroru, które można polecić absolutnie każdemu miłośnikowi gatunku.