Serial Jeszcze żyję jest oparty na interesującym koncepcie. Główna bohaterka (grana przez Ginę Rodriguez) po rozstaniu z narzeczonym wróciła do USA i redakcji, w której kiedyś pracowała. Teraz zajmuje się pisaniem nekrologów. I tutaj właśnie wchodzi wątek nadnaturalny, bo w każdym odcinku bohaterce objawia się duch osoby, o której pisze. Raz nawet ukazuje jej się pies! To z sukcesem generuje komediowy potencjał i nie jest tylko pustym motywem bez głębszego sensu. Każdy duch pozwala bohaterce dojrzeć, zmienić się i rozwinąć wewnętrznie, co w kulminacji staje się arcyważne, gdy kobieta musi podjąć pewną decyzję. Jedyny problem to tak naprawdę dość powierzchowne potraktowanie motywu nadprzyrodzonego – twórcy nie są zainteresowani jego wyjaśnieniem. Delikatnie tylko liźnięto ten temat w finale. Gina Rodriguez to dobra i sympatyczna aktorka. Każdy, kto oglądał Jane the Virgin, wie, na co ją stać. Otaczające ją postaci całkiem solidnie ją uzupełniają. Ich historie są dość proste i nie mają czasu wybrzmieć, ale przy Rodriguez sprawdzają się bardzo dobrze. Te relacje są w stanie zainteresować, a czasem i zabłysnąć komediowo.  Pewien problem mam z humorem. To nie jest jeden z tych seriali, które non stop zarzucają gagami rozbawiającymi do łez. Czasem nawet można odnieść wrażenie, że prób rozśmieszenia widzów jest zadziwiająco niewiele. Gdy się jednak pojawiają, trafiają w punkt i sprawiają, że świetnie się bawimy. Siłą tej produkcji nie są duchy (to akurat jest do bólu stereotypowe pod kątem komediowym), ale interakcje pomiędzy bohaterami. To właśnie one są mocną stroną Jeszcze żyję i pozwalają czasem się zaśmiać. Jeszcze żyję na koniec daje do zrozumienia, że może zaskoczyć nas jeszcze wieloma historiami z komediowym potencjałem. Drugi sezon został zamówiony, co jest dobrą wiadomością. Trudno jednak traktować ten serial w kategoriach zachwytu i wielkiego "wow". Jest po prostu okej. Nie więcej, nie mniej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj