Komiksowy pierwowzór to klasyka i bardzo ciekawy wybór kolejnego filmu firmowanego przez Kapitana Amerykę. Twórcy komiksu i filmu, choć z pewnymi różnicami, doprowadzili do zwarcia pomiędzy superherosami z Avengers. Poróżniła ich metoda pracy, sposób zaproponowanej kontroli działalności, inny etos związany z wykonywanymi zadaniami. Z jednej strony Kapitan Ameryka, z drugiej Iron Man. Łączy ich to samo pragnienie niesienia pokoju, ale też sporo ich dzieli, także odmienne charaktery i sposób na życie. W Wojnie bohaterów do wybuchu epokowego konfliktu doprowadza przebiegły złoczyńca, ale to nie jego działanie jest tutaj kluczowe. Górę biorą bowiem emocje, przywiązanie, pamięć i ego. To one powodują eskalację sporu, który już na zawsze zmieni relacje pomiędzy Avengers, a co za tym idzie – otworzy nam bardzo ciekawą drogę do zapowiadanego dwuczęściowego finału tej serii. ‌Captain America: Civil War to film opowiedziany znacznie lepiej od przeładowanej i mocno naciąganej poprzedniej części Avengers. To, co w Czasie Ultrona było tak nieznośne i mocno przeszkadzało, w najnowszym filmie zostało wyciszone. Twórcy zrezygnowali więc z przesadnego gmatwania historii, wprowadzania bardzo silnego i dominującego złoczyńcy, a skoncentrowali się na postawie dwóch różnych światów, które łączą tak naprawdę te same przekonania. Kapitan Ameryka / Steve Rogers i Iron Man / Tony Stark grają tutaj niemal równorzędne role i film spokojnie mógłby nazywać się Avengers 2.5. Cieszy mnie najbardziej, że ta seria się nie zatrzymuje, że ciągle pojawiają się tutaj ciekawe pomysły i twórcze rozwiązania, także dzięki wprowadzeniu nowych postaci. Całość to dynamiczna i bardzo udana superbohaterska opowieść, w moim prywatnym rankingu zajmująca jedno z czołowych miejsc. Świetne wykorzystanie poszczególnych postaci, kapitalne wprowadzenie nowych superbohaterów, genialne wręcz połączenie wielu wątków i mądre poprowadzenie całej historii. Widowiskowe sceny akcji, jak zawsze spektakularne efekty wizualne, całość napędzana dynamicznym montażem, niewpadającą w ucho, ale pasującą muzyką. Idealny produkt specjalistów od tworzenia rozrywki na najwyższym poziomie. Do kilkukrotnego oglądania.
fot. Galapagos

Wydanie Blu-ray

I oczywiście takie kilkukrotne oglądanie jest możliwe dzięki udanemu wydaniu Blu-ray z filmem. Jakość obrazu i dźwięku to w przypadku tej serii niezmiennie najwyższy standard. Już nawet robi się to nieco nudne, ale niezmiennie trzeba chwalić tę imponującą sprawność w tworzeniu wizualno-dźwiękowego kina, które zachwyca także na małym ekranie. Obraz lśni, szczegóły zachwycają, dokładne prześledzenie każdej ze scen daje wiele satysfakcji. Dodatki dobrze przybliżają tak bogatą produkcję jak Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów. Już na wstępie otrzymujemy Materiały filmowe, a zaczynamy naszą przygodę zgłębiającą trzeciego Kapitana Amerykę od dwuczęściowego dokumentu Razem zwyciężymy, podzieleni zginiemy – Reportaże z planu filmowego Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów, który jest klasycznym dokumentem ukazującym pracę na planie, gdzie oczywiście najfajniejsze wrażenie robią sceny bez udziału efektów wizualnych. Która z postaci jest według twórców najsilniejsza i najważniejsza w tym uniwersum? Okazuje się, że to Scarlet Witch. Zresztą każda z postaci ma tutaj swoje pięć minut, ale najbardziej cieszy fragment poświęcony Czarnej Panterze, w którym czuć nadchodzący samodzielny film o tym bohaterze, oraz ten o Spider-Manie. Kulminacyjnym fragmentem dokumentu jest oczywiście spektakularna bitwa na lotnisku. I chyba trzeba zgodzić się, że to jedna z najtrudniejszych scen w historii filmów Marvela. Potem możemy obejrzeć krótkie, kilkuminutowe części – Kapitan Ameryka: Geneza Wojny Bohaterów oraz Iron Man: Geneza Wojny Bohaterów. To materiały ukazujące drogę każdego z bohaterów do najnowszego odcinka i jest to fajny montaż dotychczasowych części z bohaterami Avengers. W bloku reportaży jest też rozbudowany i ciekawy Otwórz swój umysł: Doctor Strange – Zapowiedź, ale to już inna historia. Znakomite, ale niestety krótkie, są sceny niewykorzystane i rozszerzone. Sporo w nich treści i coś przeczuwam, że twórcy mogliby zaprezentować ich nieco więcej. Do obejrzenia są m.in. scena rozszerzona pogrzebu Peggy i dość istotna scena, gdy Zemo spotyka Brussarda. Obowiązkowym materiałem jest ten złożony z gagów na planie filmowym. Okazuje się, że bardzo poważny film realizowany był w dobrej atmosferze i nie brakowało tutaj żartów oraz zabawnych wpadek. Ta część zawiera również komentarz audio. Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów to jedna z najlepszych części Kinowego Uniwersum Marvela, jeśli w ogóle nie najlepsza. Moja ulubiona.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj