Każdy twój oddech to ciekawie zapowiadający się thriller z głośnymi nazwiskami w obsadzie. Nie róbcie sobie jednak większych nadziei – efekt jest bowiem co najwyżej przeciętny.
Każdy twój oddech opowiada o rodzinie, której zawalił się świat – w nieszczęśliwym wypadku samochodowym ginie synek głównych bohaterów, co sprawia, że zaczynają oni borykać się z ogromnym kryzysem w związku. Philip (
Casey Affleck) szuka ucieczki w swojej pracy psychiatry, Grace (
Michelle Monaghan) odreagowuje traumę w samotności, a ich nastoletnia córka i pasierbica Lucy (
India Eisley), zostaje zepchnięta na margines uwagi wraz ze wszystkimi swoimi problemami. Sytuacja zaczyna się zmieniać, kiedy w życiu rodziny pojawia się tajemniczy James (
Sam Claflin). Gdy jego siostra popełnia samobójstwo, chłopak zgłasza się do Philipa – początkowo dyskretnie, jako skrzywdzony i potrzebujący wsparcia psychicznego człowiek. Później zaś coraz śmielej i odważniej zaczyna ingerować w życie każdej jednostki w rodzinie. Zanim bohaterowie się zorientują, James owinie ich sobie wokół palca, czego konsekwencje mogą być opłakane.
Już sam opis fabuły sugeruje, że mamy do czynienia z typowym thrillerem – oto w życiu rodziny pojawia się nieznajomy przybysz, który wywraca całą jej codzienność do góry nogami. Tutaj również wszystko odegrane zostaje od tego samego, dobrze znanego schematu – film jest dość przewidywalny i niczym nie zaskakuje. Każdy kolejny typowy punkt gatunku thrillera zostaje po prostu odhaczony na liście: a) poznajemy rodzinę z trudną historią; b) nieznajomy pojawia się początkowo w charakterze potencjalnego przyjaciela; c) gdy wysiłki nieznajomego zaczynają być coraz bardziej nachalne, rodzina orientuje się, że jest zagrożona; d) w finałowym akcie mamy już wartką akcję, w której toczy się walka na śmierć i życie. Wszystko to jest wtórne. Gdy już jako widzowie wyłapujemy ten znany schemat, cała historia zaczyna być bardzo przewidywalna, przez co nawet finałowy twist nie zaskakuje – z wyprzedzeniem można domyślić się, jak potoczy się cała opowieść.
Choć obsada filmu jest wypełniona głośnymi nazwiskami, główni aktorzy nie mają tu większego pola do popisu. Affleck w roli melancholijnego psychiatry jest trochę mdły, a Monaghan gra pozbawioną zdrowego rozsądku damę w opresji, nad czym ubolewam chyba najbardziej. Rozpisanie wątku jej bohaterki jest tak płytkie, że sprawiło mi to aż przykrość. Na ich tle pozytywnie wyróżnia się natomiast Sam Clafflin, który w poszczególnych scenach otrzymuje sporo przestrzeni na grę mimiką i ostatecznie jego postać wypada przyzwoicie (nawet mimo tego, że jest dość sztampowa). Aktor ma kilka mocniejszych momentów, w których może pozwolić sobie na zabawę rolą i tak naprawdę to właśnie on jest tutaj najjaśniejszym i najbardziej przekonującym członkiem obsady.
Film może pochwalić się dobrymi zdjęciami i wyraźnym klimatem – opowieść toczy się w amerykańskim miasteczku, a ponure deszczowe kadry dobrze ilustrują dramaty, jakie rozgrywają się w życiu rodziny. Choć tempo wydarzeń nie jest szczególnie dynamiczne, całość prezentuje się dość nastrojowo, co w pewnym sensie przykuwa do ekranu. Wizualnie jest na czym zawiesić oko i być może to właśnie dlatego film nie pozostawia po sobie jednoznacznie negatywnego wrażenia - nawet mimo naciąganych zwrotów akcji i kilkukrotnych potknięć logicznych.
Każdy twój oddech to przeciętny thriller, który nada się na jednorazowy seans. Film pozbawiony jest głębi i oryginalnego suspensu, a to, co dzieje się na ekranie, widzieliśmy prawdopodobnie w kilku innych podobnych produkcjach, jednak jeśli nie macie alternatywnej propozycji na wolny wieczór, można dać temu szansę. Choć wtórny, potrafi przytrzymać widza przy ekranie, a mimo stonowanego tempa, wymyka się nieznośnej nudzie – ostatecznie da się obejrzeć, a bez większych oczekiwań być może nawet czerpać z tego jakąś frajdę. Najbardziej szkoda, że do produkcji zaangażowano rozpoznawalną obsadę, której przypisano tak stereotypowe i szablonowe role – historia bowiem jest na tyle schematyczna, że spokojnie mogłaby odnaleźć się w kinie klasy B, na które można przypadkiem natknąć się wieczorem, przeskakując na kolejne kanały w telewizji. W obecnej formie to po prostu zlepek niespełnionych oczekiwań – zarówno aktorskich, jak i fabularnych.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h