Grzegorz (Michał Czernecki) i Ania (Joanna Kulig) mają za sobą wieloletnie nieudane związki. Postanawiają jednak zaryzykować i zacząć wszystko od nowa. Tworzą patchworkową rodzinę i razem z dziećmi wprowadzają się do nowego domu. Ta opowieść mogłaby zakończyć się happy endem, gdyby nie rodzice i byli teściowie. Nie mogą oni przeżyć faktu, że dotychczasowy stan rzeczy przechodzi do historii. Dla tych starszych pokoleń coś takiego jak rozwód nie wchodzi w grę. Zaczynają więc wdrażać niecny plan, jak rozwalić nowy związek swoich dzieci. Historia – za którą odpowiada scenarzysta Krzysztof Rak, twórca takich hitów jak Bogowie czy Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej – jest bardzo ciepła i zabawna, choć ma swoje wady. Autor skupia się na pokazaniu pary, która walczy o szczęście mimo przykrych wspomnień związanych z byłymi partnerami. Chcą jeszcze raz założyć z kimś rodzinę i wieść normalne życie. Niby banalne, a jednak Rak jest w stanie z tej opowieści wyciągnąć coś nieoczywistego  łącznie z wieloma naszymi narodowymi problemami. Rodzice głównych bohaterów reprezentują różne klasy społeczne wraz z ich wadami. Jedni (Grażyna Szapołowska i Andrzej Seweryn) to zamożna para, którą mierzi zacofanie rodaków i ich konserwatywne podejście do wielu tematów. To postępowi obywatele świata, ale gdy ich syn ogłasza, że jeszcze raz chce się ożenić, to są przeciwko. Nagle okazuje się, że ich nowoczesno była na pokaz, bo są tak samo zatwardziałymi konserwatystami w tej kwestii. Z drugiej strony mamy mamę Ani, graną przez Ewę Wencel, która wraz z byłymi teściami stara się wybić córce z głowy zakładanie nowej rodziny i za wszelką cenę chce ją zmusić do powrotu do byłego męża. Ignoruje fakt, że zięć zdradzał jej ukochaną córkę i powodował tym samym, że była nieszczęśliwa. Bóg nie uznaje rozwodów i kropka. Według niej partnera wybiera się na całe życie.   Każdy z bohaterów w filmie Michała Rogalskiego ma swój niepowtarzalny charakter i inną komediową energię niekiedy jest jej nawet za dużo. Wydaje mi się, że historia nic by nie straciła, gdyby usunąć z niej postać przyjaciela Grzegorza, granego przez Macieja Musiałowskiego. Bohater cały czas pali marihuanę i nie wnosi niczego ważnego do fabuły. Odniosłem też wrażenie, że w scenariuszu zabrakło rozwinięcia. Z długiego wstępu przechodzimy od razu do zakończenia. Nie przeszkadza to w odbiorze, ale trochę dziwi.
fot. CANAL+
Najmocniejszym punktem filmu jest jego obsada. Kulig i Czarnek mają świetną chemię między sobą, dzięki czemu widz od razu kupuje ich jako zakochanych. Mają w sobie to coś, co powoduje, że momentalnie stajemy po ich stronie i chcemy, by udało im się stworzyć stabilny związek. Rzadko tak się zdarza w polskich komediach. Znakomicie wypadają także Andrzej Serweryn i Grażyna Szapołowska, którzy tworzą idealną parę na pozór wyluzowanych dziadków. Aktorzy wspaniale się uzupełniają pod względem komediowym. Gorzej za to wypadają Julia Wyszyńska i Krzysztof Zarzecki, którzy wcielają się w byłych partnerów. I od razu zaznaczam, że to nie jest ich wina, po prostu w scenariuszu grane przez nich postaci są zbyt mocno przerysowane, przez co swoim charakterem odbiegają od reszty bohaterów.   Każdy wie lepiej na pewno nie jest filmem z tej samej półki co wspomniani wcześniej Bogowie czy Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej, ale jest o niebo lepszy niż napisana przez Raka i wyreżyserowana przez Rogalskiego Ostatnia akcja. Produkcja z Kulig i Czerneckim ma pewną komediową lekkość, która fanom tego gatunku może przypaść do gustu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj