W tym odcinku jednym z ważniejszych plusów okazuje się zminimalizowanie roli Baza. Postać w drugim sezonie często zachowuje się zbyt absurdalnie i jeszcze częściej irytuje. Danie więcej czasu ekranowego Deranowi, Pope'owi i Jay'owi wpłynęło pozytywnie na jakość, bo ich wątki mają sens, są spójne i mają też cel. W przypadku Baza nie ma tam żadnego pomysłu. Być może jego starcie z oskarżającym go policjantem zaprocentują w coś bardziej interesującego. Podoba mi się postać Derana w tym sezonie. Bardzo zmienił się, dojrzał, a jego mocniejsze trzymanie się zasady legalności baru jest godne podziwu. Na tle swoich braci jest to bohater o wiele ciekawszy, który przez takie motywy staje się bardziej ludzki. To jak buńczucznie stawia się każdemu z braci pokazuje, jak daleko zaszła ta przemiana. Dzięki temu wydawałoby się dość błahemu wątkowi ten serial wiele zyskuje. Zresztą podobna sytuacja dotyczy Pope'a, który polubił pannę z kościoła. A to może pozwolić trochę zmienić to, kim jest i wyrwać go ze schematu, w jaki został wsadzony. Tego samego nie mogę powiedzieć o Craigu, gdzie totalnie razi brak pomysłu. Ciągle to samo bez krzty rozwoju czy jakiegoś celu. Sądziłem, że wydarzenia z wypadkiem i trafieniem za kratki cokolwiek zmienią, ale nic  tych rzeczy. Twórcy zmarnowali potencjał solidnego pomysłu. Nowy plan na obrabowanie restauracji jest... co najwyżej przeciętny. Kościół miał sens, a wykonanie skoku świetnie się sprawdziło. A tutaj nie czuć żadnego potencjału. W poprzednim odcinku źle zinterpretowałem rozwój wątku konfliktu Smurf z Javim. Na szczęście twórcy nie chcieli tego zakończyć w sposób prost i banalny. Zamiast tego zrobili najciekawszą historię w tym serialu. Z jednej strony mamy Smurf, która po raz pierwszy popełnia tak wyraźny błąd w kwestii przyjaciela z dawnych lat. Z drugiej strony mamy pełne napięcia i emocji sceny napadu Javiego i jego ludzi na dom rodziny Smurf. Tortury Jaya, walcząca Nicky oraz spora dawka niepewności, jakiej w tym serialu nigdy nie było. Po raz pierwszy dostajemy klarowne, uosobienie zagrożenia dla bohaterów, którym do tej pory wszystko się udawała. Ta zmiana dynamiki rozwoju fabuły może wpłynąć zbawienie na kolejne odcinki. Te sceny pokazały, że jest tutaj potencjał na coś o wiele lepszego. To zdecydowanie dobry odcinek serialu Animal Kingdom, a jego końcowa partia oferuje wiele emocji. Oby to był prognostyk na poprawę jakości.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj