Olimp w ogniu to naprawdę niezły film akcji w starym stylu - brutalny i efektowny. Chociaż Londyn w ogniu w większości powiela schematy, to oferuje sporo frajdy dla wielbicieli gatunku.
Fabularnie
London Has Fallen osadzony jest w schemacie znanym już z filmu
Olympus Has Fallen, który był wariacją na temat
Szklanej pułapki. Teraz twórcy zgodnie z tradycją sequeli robią wszystko na większą skalę - terenem walk z przeciwnikami zamiast jednego budynku jest teraz całe miasto. Nawet sprawnie udaje się przenieść ten schemat na rozbudowane rejony Londynu, dzięki czemu pod tym względem kontynuacja nabiera większego rozmachu i różnorodności. Jednakże jednocześnie nie ma tutaj nic zaskakującego czy nadzwyczajnie oryginalnego. To film bardzo prosty, w którym każdy kolejny etap jest przewidywalny czy wręcz banalny. Wszystko, co widzimy, to od dawna ograne motywy, tylko podane w nowej odsłonie. Jeśli zaś chodzi o sam atak na Londyn, wydaje się on bardziej wiarygodny niż to, co oglądaliśmy w poprzedniej części, więc na pewno jest to jakiś plus.
Z uwagi na to, że skala wydarzeń została rozszerzona na całe miasto, wraz z tym zwiększono rozmach. I tutaj pojawia się problem wynikający z niezbyt wysokiego budżetu: niektóre komputerowe wybuchy widziane podczas ataku na Londyn rażą sztucznością i niedopracowaniem. Tu nawet nie chodzi o to, by robiły wrażenie efektownością - po prostu twórcy powinni upewnić się, że będą wyglądać prawdziwie, by iluzja była zachowana. Dobrze, że chociaż w scenach akcji to nadrabiają. Są one oczywiście brutalne, efektowne i nawet emocjonujące. Szczególnie kulminacyjna walka budzi wrażenie dzięki kręceniu jej na długim ujęciu. Zdecydowanie jest tutaj mniej walki wręcz niż w poprzedniej części, a więcej strzelania i pościgów. Całość trzyma poziom solidny, angażując widza w każdą minutę i nie pozostawiając za wiele czasu na nudę.
No url
Można mieć obiekcje wobec scenariusza, który wyraźnie jest tworzony w kliszach gatunku i bardzo przypomina standardy kina klasy B. Mamy zatem proste dylematy bohatera, które zostają rozwiązane w oczywisty sposób, masę
one-linerów, które czasem bawią, a czasem nie działają w ogóle, oraz mnóstwo naciągnięć i dziur logicznych, na które lepiej nie zwracać uwagi. Ten film ma być rozrywką prostą, efektowną i soczyście brutalną, więc lepiej obserwować, jak bohater grany przez Gerarda Butlera zabija terrorystów, i nie skupiać się na detalach, gdyż wówczas frajda z seansu może być o wiele mniejsza. Nie znajdziemy tutaj głębi w postaciach czy czegokolwiek wychodzącego ponad standardy gatunku i schematów.
London Has Fallen to typowe kino akcji dla dorosłych: rozrywkowe, niewymagające i dobrze zapełniające czas. Jeśli podobał Wam się
Olimp w ogniu, na kontynuacji powinniście bawić się równie dobrze. Solidna rozrywka na wieczór.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości kina Helios w Gdyni.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h