Londyn w ogniu – recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 4 marca 2016Olimp w ogniu to naprawdę niezły film akcji w starym stylu - brutalny i efektowny. Chociaż Londyn w ogniu w większości powiela schematy, to oferuje sporo frajdy dla wielbicieli gatunku.
Olimp w ogniu to naprawdę niezły film akcji w starym stylu - brutalny i efektowny. Chociaż Londyn w ogniu w większości powiela schematy, to oferuje sporo frajdy dla wielbicieli gatunku.
Fabularnie London Has Fallen osadzony jest w schemacie znanym już z filmu Olympus Has Fallen, który był wariacją na temat Szklanej pułapki. Teraz twórcy zgodnie z tradycją sequeli robią wszystko na większą skalę - terenem walk z przeciwnikami zamiast jednego budynku jest teraz całe miasto. Nawet sprawnie udaje się przenieść ten schemat na rozbudowane rejony Londynu, dzięki czemu pod tym względem kontynuacja nabiera większego rozmachu i różnorodności. Jednakże jednocześnie nie ma tutaj nic zaskakującego czy nadzwyczajnie oryginalnego. To film bardzo prosty, w którym każdy kolejny etap jest przewidywalny czy wręcz banalny. Wszystko, co widzimy, to od dawna ograne motywy, tylko podane w nowej odsłonie. Jeśli zaś chodzi o sam atak na Londyn, wydaje się on bardziej wiarygodny niż to, co oglądaliśmy w poprzedniej części, więc na pewno jest to jakiś plus.
Z uwagi na to, że skala wydarzeń została rozszerzona na całe miasto, wraz z tym zwiększono rozmach. I tutaj pojawia się problem wynikający z niezbyt wysokiego budżetu: niektóre komputerowe wybuchy widziane podczas ataku na Londyn rażą sztucznością i niedopracowaniem. Tu nawet nie chodzi o to, by robiły wrażenie efektownością - po prostu twórcy powinni upewnić się, że będą wyglądać prawdziwie, by iluzja była zachowana. Dobrze, że chociaż w scenach akcji to nadrabiają. Są one oczywiście brutalne, efektowne i nawet emocjonujące. Szczególnie kulminacyjna walka budzi wrażenie dzięki kręceniu jej na długim ujęciu. Zdecydowanie jest tutaj mniej walki wręcz niż w poprzedniej części, a więcej strzelania i pościgów. Całość trzyma poziom solidny, angażując widza w każdą minutę i nie pozostawiając za wiele czasu na nudę.
Można mieć obiekcje wobec scenariusza, który wyraźnie jest tworzony w kliszach gatunku i bardzo przypomina standardy kina klasy B. Mamy zatem proste dylematy bohatera, które zostają rozwiązane w oczywisty sposób, masę one-linerów, które czasem bawią, a czasem nie działają w ogóle, oraz mnóstwo naciągnięć i dziur logicznych, na które lepiej nie zwracać uwagi. Ten film ma być rozrywką prostą, efektowną i soczyście brutalną, więc lepiej obserwować, jak bohater grany przez Gerarda Butlera zabija terrorystów, i nie skupiać się na detalach, gdyż wówczas frajda z seansu może być o wiele mniejsza. Nie znajdziemy tutaj głębi w postaciach czy czegokolwiek wychodzącego ponad standardy gatunku i schematów.
London Has Fallen to typowe kino akcji dla dorosłych: rozrywkowe, niewymagające i dobrze zapełniające czas. Jeśli podobał Wam się Olimp w ogniu, na kontynuacji powinniście bawić się równie dobrze. Solidna rozrywka na wieczór.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości kina Helios w Gdyni.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat