Odcinek rozpoczyna się niby zwyczajnie - napad, morderstwo, kolejna sprawa, jakich wiele. Z czasem jednak twórcy wprowadzają nutkę przygody, której dawno w Hawaii Five-0 nie było. Wraz z pojawieniem się postaci granej przez Jorge Garcię, serial kieruje się w stronę opowieści w stylu "Kodu da Vinci". Tajna organizacja, skarb i zagadki stają się podstawą rozwiązania sprawy morderstwa. Pomysł wydaje się oklepany, ale jego realizacja jest jak najbardziej satysfakcjonująca. Dzięki wątkowi przyjaciela China, którą gra właśnie Garcia, wprowadzono sporo dobrego humoru. Aktor świetnie sobie radzi w takich rolach i nie pogardziłbym, gdyby jeszcze pojawił się w Hawaii Five-0. Śmiechu było mnóstwo.

Sprawa, którą zajmują się bohaterowie, pokazuje nam ich z innej strony. W Dannym wyraźnie odzywają się rodzicielskie emocje, przez co nie zdziwiłbym się, gdyby twórcy pokusili się o drastyczniejsze rozwiązanie w scenie przesłuchania, chociaż panowie rzekomo udawali. Danny potraktował to wszystko bardzo osobiście, co było cały czas odczuwalne - nawet w końcowej, sympatycznej scenie, gdy zawozi maskotkę osieroconej dziewczynce. Steve z uwagi na dziecko również reaguje trochę inaczej na sytuację, ale nie tak wyraźnie jak Danny. Szkoda, że scenarzyści nie wykorzystali humorystycznego potencjału wprowadzenia niemowlaka. Gdyby przez jakiś czas zajmował się nim Chin lub Steve, moglibyśmy dostać sporo zabawnych scen. 

[video-browser playlist="634513" suggest=""]

Ważnym wątkiem jest też zakończenie kariery w marynarce przez dziewczynę Steve'a. W komicznych rozmowach Danny nakręca go dość negatywnie i choć początkowo wydaje się, że Steve się tym nie przejmuje, w ostatnich scenach widać, że jednak włącza mu się podejrzliwość i ostrożność. Oby tylko nie próbowano tutaj wprowadzić trójkąta miłosnego, bo nie będzie to korzystne dla serialu. Plus za epizod mistrza Jedi aka Max, którego przyjaźń ze Stevem dostarcza sporo śmiechu - zwłaszcza gdy na ich tle widzimy reakcje Danny'ego.

Hawaii Five-0 dostarcza nam bardzo rozrywkowy i przede wszystkim zabawny odcinek, który ogląda się z wielką przyjemnością. Kilka przyzwoitych popkulturowych nawiązań oraz dobry występ Jorge Garcii to zdecydowane pozytywy.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj