Wedle oczekiwań, Artie zaczął wysyłać w teren dwie ekipy - Mykę i Pete'a do poważnych spraw, Claudię i Jinksa do mniej istotnych. Jinksowi nie podoba się, że ma zajmować się sprawami, w których nie ma emocji i napięcia, ale jak można się spodziewać, był to tylko pozór. Wątek z artefaktem w postaci tasaka okazał się ciekawy, choć przewidywalnie poprowadzony. Ważnym jego elementem było nawiązanie więzi pomiędzy Jinksem a Claudią i tutaj pojawił się raczej nieoczekiwany stereotyp. W Stanach Zjednoczonych istnieje dziwne wyobrażenie, że jeśli kobieta ma przyjaciela, to jest on gejem - tak też okazało się w przypadku Jinksa. Claudia zaczęła bełkotać na ten temat, jak to nigdy nie miała przyjecial geja - wszystko przełożyło się na trochę niezręczną i mało zabawną scenę. Jest to tak dziwne i schematyczne podejście, że aż niezrozumiałe.

[image-browser playlist="609330" suggest=""]©2011 Syfy

W przypadku głównego wątku Myki i Pete'a, był on oparty na ludziach, którzy w umyśle stopniowo cofali się w czasie, aż w końcu zanikali. Ciekawie ukazano wątek z punktu widzenia Myki, która zastanawiała się, czy będzie potrafiła powrócić do czynnej służby. Później okazało się, że to, co słyszeliśmy jako monolog, tak naprawdę było opowieścią na spotkaniu z regentami. W większości wszystko było oparte na jej postaci, zwłaszcza kiedy Pete został porażony przez tajemniczy artefakt. Tutaj też rozwinięto ich relację i rozwiązano problem. Pete wciąż miał za złe Myce, że odeszła bez pożegnania - kilka scen podbudowało ich emocjonalną więź.

Bez spoilerów - sam artefakt był kolejnym ciekawym pomysłem twórców, którzy jak na razie ciągle zaskakują czymś nowym. Rozwiązanie sprawy przyszło trochę typowo, a Myka potwierdziła regentom i samej sobie, że nadaje się do czynnej służby w Magazynie.

Jak na razie trzeci sezon trzyma wysoki poziom - ciekawe historie, dobre dialogi i duża dawka humoru. Relacje postaci dobrze się rozwijają, a aktorzy grają nadal przekonująco i z dużą dawką luzu. To jest właśnie zaleta serialu Warehouse 13 - lekki klimat i humor. Na razie nie jestem przekonany, jak poradzi sobie Jinks, lecz trzeba jeszcze poczekać, aby jego postać wgryzła się w atmosferę Magazynu. Oby kolejne odcinki nadal dostarczały widzom tak dobrej rozrywki.

Ocena: 8/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj