Największym grzechem tego sezonu Hawaii Five-0 jest zepchnięcie przewodniego wątku na dalszy plan. Równowaga pomiędzy główną historią a proceduralowymi opowieściami jest niezwykle zachwiana, a fakt, że w przedsmaku finału nawet przez chwilę nie dostajemy niczego z tym związanego, jest co najmniej rozczarowujący. 

Takie samo uczucie towarzyszy sprawie odcinka, którą zajmują się głównie Chin i Kono z niewielką pomocą Danny'ego. Choć nie jest ona boleśnie przewidywalna (tak jak wiele w tym sezonie), jej poprowadzenie pozostawia wiele do życzenia. Wszystko rozgrywa się według ustalonego schematu, jaki wielokrotnie był wykorzystywany w Hawaii Five-0: przestępstwo, złe podejrzenia, prawdziwy trop, aresztowanie. Cała akcja rozgrywa się po linii najmniejszego oporu i nie dostarcza ani zaskoczeń, ani emocji, a jej zakończenie jest tak szybkie, że nie pozostawia złudzeń - to tylko zapychacz czasu ekranowego, by nie poświęcić całego odcinka na tę ciekawszą historię.

[video-browser playlist="635093" suggest=""]

Przygoda Catherine i Steve'a w Afganistanie to jeden z atrakcyjniejszych wątków tego sezonu (a za wiele takich nie było...). Śledztwo w sprawie porwanego przez Talibów dzieciaka jest interesujące, a jego rozwój dostarcza wrażeń i istotnych informacji. Wydaje się, że retrospekcje z przeszłości Catherine pokazują ją w nowym świetle - tylko dziewczyna McGarretta może wydać miliony dolarów podatników po to, by odzyskać piłkę młodego Afgańczyka. Poza tym zabawnym mankamentem reszta wątku prowadzona jest zaskakująco dobrze. Nie brak rozsądnie zrealizowanej akcji, zwrotów fabularnych, napięcia oraz emocji. To zdecydowanie jedna z przyjemniejszych historii tego przeciętnego sezonu.

Zgodnie z zapowiedziami odcinek ten jest zarazem pożegnaniem Catherine, która odchodzi z serialu. Niestety, to element trochę rozczarowujący, bo wykonany ckliwie, bez uczucia i bardzo naciąganie. Jakoś nie chce mi się wierzyć, by samotna Amerykanka podróżująca po pełnym Talibów Afganistanie mogła prowadzić swoje śledztwo bez rzucania się w oczy. Po cichu liczyłem, że Catherine po prostu zginie w jakimś dramatycznym momencie, co dałoby lepszy efekt. Dostajemy jednak nudne pożegnanie obojętnej większości widzom postaci.

Hawaii Five-0 odrobinę poprawia się w przedostatnim odcinku sezonu, oferując przyzwoitą rozrywkę, ale jednocześnie rozczarowuje formą pożegnania Catherine.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj