Trzeci tom Monstressy przynosi znaczne podkręcenie tempa akcji i idące za tym dramatyczne wydarzenia, których konsekwencje dopiero poznamy.
Monstressa to utrzymana w klimatach fantasy komiksowa opowieść, którą stworzyła
Marjorie Liu, amerykańska pisarka i scenarzystka komiksowa. Wraz z japońską rysowniczką Saną Takedą stworzyła rozbudowaną, wielowątkową opowieść. Choć
Monstressa #03: Przystań to już trzecia odsłona tego cyklu, to nadal mamy tu wiele tajemnic, a wiele wątków dopiero się rozwija.
Przypomnijmy,
Monstressa to opowieść o bohaterce, w której żyje pradawna i niebezpieczna istota. Razem uwikłani są w sieć wydarzeń, spisków i historii, z których część sięga daleko w przeszłość, a wiele z nich ma nadprzyrodzony, magiczny charakter.
W
Przystani śledzimy jak bohaterka próbuje przynajmniej częściowo wziąć sprawy w swoje ręce, czego nie ułatwia chociażby zbliżająca się nieuchronnie wojna, zagrożenie ze strony pradawnych istot i ich wyznawców, a także kilka pomniejszych intryg, w które zaangażowane są osoby z jej bezpośredniego otoczenia. To nie tylko rozbudowana fabuła, ale także spory ładunek emocjonalny, gdyż postacie muszą dokonywać niełatwych wyborów.
Od samego początku seria oszałamia bogactwem świata przedstawionego, liczbą wątków i tajemnic, rozmachem przedstawianych wydarzeń. Świat
Monstressy zamieszkany jest przez najróżniejsze istoty, od ludzi, poprzez różnego rodzaju humanoidalne istoty z cechami zwierząt, aż po np. rozumne koty. Obecne wydarzenia mają źródła w dalekiej przeszłości, potężne istoty z innych wymiarów wpływają na losy śmiertelnych, a w przedstawionych realiach można doszukiwać się zarówno elementów typowych dla fantasy, jak i na przykład steampunka.
Ilustracje
Sana Takeda pasują do rozbuchania fabularnego serii. Także tutaj znajdziemy mnóstwo pomysłów i detali, niestandardowego rozplanowania scen na planszach, a przede wszystkim oryginalnych i świetnie narysowanych postaci. Jedyne, do czego można się przyczepić, to odrobina chaosu, która od czasu do czasu wkrada się w narrację. To po części wina scenariusza, po części rysunków – chcąc przekazać jak najwięcej treści, czasem pojawiają się skróty i przeskoki, nie zawsze usprawiedliwione.
W porównaniu do drugiego tomu,
Monstressa #02: Krew, w
Przystani akcja znacząco przyśpieszyła, doszło do kilku ważnych wydarzeń i konfrontacji. Wcześniejsze tomy w dużej mierze przygotowywały grunt pod wydarzenia z tego tomu, ale daleko nam jeszcze do całkowitego rozwiązania. Co najwyżej zakończył się pewien etap, ale zakończenia i odpowiedzi, które uzyskaliśmy, rodzą tyle samo albo i więcej pytań. Pozostaje uzbroić się w cierpliwość i czekać na następne tomy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h