Monstressa #03: Przystań – recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 17 października 2018Trzeci tom Monstressy przynosi znaczne podkręcenie tempa akcji i idące za tym dramatyczne wydarzenia, których konsekwencje dopiero poznamy.
Trzeci tom Monstressy przynosi znaczne podkręcenie tempa akcji i idące za tym dramatyczne wydarzenia, których konsekwencje dopiero poznamy.
Monstressa to utrzymana w klimatach fantasy komiksowa opowieść, którą stworzyła Marjorie Liu, amerykańska pisarka i scenarzystka komiksowa. Wraz z japońską rysowniczką Saną Takedą stworzyła rozbudowaną, wielowątkową opowieść. Choć Monstressa #03: Przystań to już trzecia odsłona tego cyklu, to nadal mamy tu wiele tajemnic, a wiele wątków dopiero się rozwija.
Przypomnijmy, Monstressa to opowieść o bohaterce, w której żyje pradawna i niebezpieczna istota. Razem uwikłani są w sieć wydarzeń, spisków i historii, z których część sięga daleko w przeszłość, a wiele z nich ma nadprzyrodzony, magiczny charakter.
W Przystani śledzimy jak bohaterka próbuje przynajmniej częściowo wziąć sprawy w swoje ręce, czego nie ułatwia chociażby zbliżająca się nieuchronnie wojna, zagrożenie ze strony pradawnych istot i ich wyznawców, a także kilka pomniejszych intryg, w które zaangażowane są osoby z jej bezpośredniego otoczenia. To nie tylko rozbudowana fabuła, ale także spory ładunek emocjonalny, gdyż postacie muszą dokonywać niełatwych wyborów.
Od samego początku seria oszałamia bogactwem świata przedstawionego, liczbą wątków i tajemnic, rozmachem przedstawianych wydarzeń. Świat Monstressy zamieszkany jest przez najróżniejsze istoty, od ludzi, poprzez różnego rodzaju humanoidalne istoty z cechami zwierząt, aż po np. rozumne koty. Obecne wydarzenia mają źródła w dalekiej przeszłości, potężne istoty z innych wymiarów wpływają na losy śmiertelnych, a w przedstawionych realiach można doszukiwać się zarówno elementów typowych dla fantasy, jak i na przykład steampunka.
Ilustracje Sana Takeda pasują do rozbuchania fabularnego serii. Także tutaj znajdziemy mnóstwo pomysłów i detali, niestandardowego rozplanowania scen na planszach, a przede wszystkim oryginalnych i świetnie narysowanych postaci. Jedyne, do czego można się przyczepić, to odrobina chaosu, która od czasu do czasu wkrada się w narrację. To po części wina scenariusza, po części rysunków – chcąc przekazać jak najwięcej treści, czasem pojawiają się skróty i przeskoki, nie zawsze usprawiedliwione.
W porównaniu do drugiego tomu, Monstressa #02: Krew, w Przystani akcja znacząco przyśpieszyła, doszło do kilku ważnych wydarzeń i konfrontacji. Wcześniejsze tomy w dużej mierze przygotowywały grunt pod wydarzenia z tego tomu, ale daleko nam jeszcze do całkowitego rozwiązania. Co najwyżej zakończył się pewien etap, ale zakończenia i odpowiedzi, które uzyskaliśmy, rodzą tyle samo albo i więcej pytań. Pozostaje uzbroić się w cierpliwość i czekać na następne tomy.
Źródło: fot. Non Stop Comics
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat