Serial polityczny pokazujący, w jaki sposób powstała tak bardzo znienawidzona przez amerykańskich liberałów stacja Fox News oraz jakie motywy kierowały jej twórcą Rogerem Ailesem, granym po mistrzowsku przez Russella Crowe’a. Każdy z siedmiu odcinków to oddzielny rozdział z historii USA, ukazujący jak w najważniejszych momentach zachowywał się ten informacyjny gigant. W pierwszych trzech odcinkach twórcy przybliżają nam proces powstawania Fox News, pokazują reakcję redakcji i jej szefa na tragedię, jaka wydarzyła się 11 września 2001 roku, oraz sposób w jaki ta stacja relacjonowała wybory prezydenckie, w których po raz pierwszy wystartował Barack Obama. W każdym z tych rozdziałów widzimy jak bardzo Ailes utwierdza się w przekonaniu, że jest nieomylnym władcą jedynie słusznych informacji, serwowanych każdego dnia milionom Amerykanów. Staje się nie tylko szefem telewizji newsowej, ale także doradcą medialnym George'a Busha Juniora. Pisze mu przemówienie, które ten wygłasza podczas swojego orędzia do narodu mającego usprawiedliwić atak na Afganistan i Irak. Obserwując sposób, w jaki Roger tworzył Fox News dostrzegam mechanizm podobny do tego, jaki zastosował Grzegorz Lindenberg, tworząc Super Express. Wiadomości skierował do tej części społeczeństwa, która czuje się wykluczona przez natłok intelektualnej papki w innych mediach. Język miał więc być prosty, a materiały w dużej mierze opierać się na emocjach. Ailes uważał, że w CNN dyskusje są zbyt nudne, by kogokolwiek interesowały. U niego w telewizji miało być głośno, goście mieli się ze sobą spierać a nie rozmawiać. Twierdził on, że konserwatyści zostali wykluczeni i nie mają swoich mediów, dlatego trzeba takie dla nich stworzyć. Przez konserwatystów rozumiał prawdziwych patriotów, takich jak on, którzy przed domami mają maszt z powiewającą amerykańską flagą. On nie owija w bawełnę, operuje drastycznymi obrazkami, by działać na wyobraźnię Amerykanów. To dlatego stacja Fox News jako pierwsza i bez wahania pokazywała na żywo ludzi wyskakujących przez okna wież World Trade Center. Cel był prosty - spotęgować złość Amerykanów i wycelować ją w tych, którzy podnieśli rękę na USA tymi haniebnymi atakami. Twórcy Na cały głos, w tym Tom McCarthy laureat Oscara za Spotlight, nie robią z Rogera Ailesa typowego czarnego charakteru. Oni pokazują go jako przekonanego o swojej wyższości idealistę i patriotę, usprawiedliwiającego każdy swój ruch tym, że robi to dla dobra kraju. Co ciekawe, pomimo wysokiej oglądalności Fox News, Ailes co jakiś czas musiał walczyć o swoją pozycję w stacji. Ruperth Murdoch, potentat mediowy, nieraz próbował wcisnąć do zespołu Ailesa jakąś gwiazdę dziennikarstwa wykupioną od konkurencji za grube miliony. Po krótkim czasie z hukiem były one przez Rogera wywalane na bruk za to, że nie podzielały jego poglądów, a co za tym idzie i poglądów widzów. Kreację Russella Crowe ‘a ogląda się z wielkim zainteresowaniem, bo aktor nie ocenia swojego bohatera – stara się go zrozumieć. Pokazać jego motywację i cel, do jakiego dążył. Nie unika jednocześnie ciemnej strony tej postaci. Pomijam już fakt ogromnej przemiany fizycznej, jakiej poddał się Crowe, który niczym Christian Bale w Vice przytył do roli, by wyglądać jeszcze bardziej wiarygodnie. I trzeba przyznać, że efekt osiągnął. To dzięki niemu Na cały głos ogląda się nie jak serial a jak film. Podoba mi się, że twórcy pokazują nam jak Ailes i jego redakcja zachowywali się w trakcie wielkich wydarzeń amerykańskiej polityki. To daje nam obraz tego, kim był główny bohater i jak się zmieniał – jak obrastał w piórka i wierzył w swoją nieomylność, jak nabierał przekonania, że staje się jedną z ważniejszych osób w państwie. I jak zaczynał tę władzę wykorzystywać, chociażby w relacjach z kobietami. Na cały głos jest moim zdaniem jedną z tych produkcji, którą należy obejrzeć, by lepiej zrozumieć amerykańską mentalność i meandry polityki tego kraju. Dzięki takim serialom pada mit, że za oceanem demokracja rządzi się innymi prawami niż w Europie. To nieprawda. Kto ma pieniądze i media, ten ma władzę, bez znaczenia, w jakim kraju. Mechanizm zawsze pozostaje ten sam. Informacja staje się tylko środkiem do celu i można ją manipulować, by ten cel osiągnąć.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj