Nie jesteś zaproszona na moją bat micwę to najlepszy film, który Adam Sandler stworzył podczas swojej współpracy z Netflixem, i jednocześnie jedna z najlepszych jego komedii ostatnich lat. Warto podkreślić, że nie jest to typ produkcji, który kojarzy nam się z tym aktorem. Zdecydowanie jest w tym coś więcej. Coś, co zostaje w głowie po seansie. To prosty, ale trafiający w serce dramat o dorastaniu, opowiedziany w luźnej, komediowej formie. Z łatwością uwierzymy w to, co widzimy, bo nastolatki rzeczywiście są nastolatkami, a ich emocje i problemy są w stanie dać do myślenia. Nie trzeba być młodym, by zaangażować się w historię, która jest idealną mieszanką komedii z czymś poważniejszym. Być może to wpłynęło na sukces filmu. Widać, że twórcy mają serce po właściwej stronie, a płytkie rozbawianie widza nie było ich priorytetem. I to odróżnia ten film od innych, które Sandler zrobił dla Netflixa. Ważny jest fakt, że Adam Sandler gra rolę wręcz trzecioplanową. Wciela się w ojca głównej bohaterki. Można odnieść wrażenie, że aktor w pewien niedzielny poranek został sprowadzony na plan, by coś zrobić i coś powiedzieć. I wcale nie mówię tego w negatywnym kontekście, bo jego rola jest bardzo przyjemna, zabawna i ma określony cel. Jednak artysta świadomie ustępuje pola swojej córce, bo to nie jego film i nie jego historia. Dzięki temu Sunny Sandler w roli Stacy może porwać widza i zaangażować go w fabułę. Młoda aktorka w swojej pierwszej dużej roli jest naturalna i wiarygodna. Sprawdza się w scenach emocjonalnych (których tutaj nie brakuje), ale też w sekwencjach humorystycznych jako typowa nastolatka popełniająca błędy. To ona tutaj błyszczy i to jej emocje sprawiają, że naprawdę prosta i momentami przewidywalna opowieść nabiera autentyczności, a nawet jest w stanie wzruszyć. Do tego Sadie Sandler (siostra Sunny) i Jackie Sandler (matka Sunny / żona Adama Sandlera) wspierają ją i nie odciągają od niej uwagi. Tak naprawdę film nie jest odkrywczy. Podejście do opowiadania historii jest typowe, a powody konfliktów i ich rozwiązania są oczywiste i przewidywalne. Nic więc tu nie zaskakuje. A jednak twórcy wyciągają z tego coś, obok czego nie można przejść obojętnie. Produkcja kipi od przekonujących emocji, a subtelnie wprowadzany humor sprawia, że seans staje się czystą przyjemnością. To taka bomba pozytywnej energii, której w takich filmach szukamy. Dzięki temu Nie jesteś zaproszona na moją bat micwę to tytuł o dorastaniu wychodzący poza kulturę żydowską. Trafi do każdego – bez względu na szerokość geograficzną. Nie jesteś zaproszona na moją bat micwę to obecnie jedna z najlepszych produkcji Netflixa z 2023 roku. Dla tych, którzy z automatu skreślają tytuły z Adamem Sandlerem w obsadzie, będzie to miła niespodzianka. Dla mnie też było to zaskoczenie. Pomimo wyśmienitych recenzji nie oczekiwałem, że film trafi w moje serce i zostanie w głowie na dłużej. Można docenić prawdziwe piękno w tej prostocie.
fot. Netflix
+2 więcej
 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj