Ostatnimi czasy przygody naszych ulubionych łowców często zawodziły. Brakowało trzymania dobrze znanego, równego poziomu, jaki był standardem w sezonach 1-5. Historiom brakowało tego „czegoś”, co sprawiało, że w zasadzie widz mógł czuć się jak łowca, który nie tylko obserwuje, ale bierze czynny udział, choć jak wiemy tak nie było. „Slice Girls” zaskakuje świeżością pod tym względem. Jest to odcinek, w którym mamy nieco z tzw. klasyki – potwór tygodnia, coś nowego – czyli mały problem jak zabić potwora i skąd brać informacje po śmierci Bobby’ego i nieco głębszą tematykę, czyli ojcostwo. Mocnym elementem było pokazanie, że bracia pracują teoretycznie osobno nad dwiema różnymi sprawami, które suma summarum okazały się jedną. Był to trafny zabieg scenarzystów, który wypada pochwalić.
Po raz kolejny widzimy, że Winchesterowie nie radzą sobie po stracie drugiego ojca. Każdy z nich odreagowuje to na własny sposób. Sam uważa, że ucieknięcie w pracę i wrócenie do starego życia pozwoli im wrócić z czasem do normalności. Natomiast Dean jest w dużo gorszej sytuacji. Nic go nie interesuje, nic nie wyzwala w nim emocji i co gorsza, ucieka w alkoholizm. To ostatnie, teoretycznie najgorsze, stało się motorem napędowym odcinka. W momencie przybycia do miasta, bracia rozdzielają się, a starszy zamierza się wybrać, nie gdzie indziej, jak do miejscowego baru. Nie jedna pewnie osoba przypuszczała, że chodzi tu o kolejne drinki i mogła się mocno pomylić. Wraca stary Dean – kobieciarz, bajerant, ten którego tak lubiliśmy przez pierwsze sezony. W barze poznaje niejaką Lydię. W tej roli, znana z Pamiętników wampirów – Sara Canning. I jak to w Supernatural często bywało, po błyskotliwej konwersacji, ta ciekawa para, ląduje w łóżku. W tym momencie kilka słów należy poświęcić genialnemu montażowi scen, jak i pomysłowi na nie. Podróż Deana do łóżka Lydii jest przeplatana ujęciami ze sceny morderstwa. Dynamiczne ujęcia świetnie się uzupełniają. Mało tego! Są okraszone klasycznym rockiem, jak to przystało na Supernatural. Tutaj kolejna miła niespodzianka. Słyszymy nie co innego, jak „You Shook Me All Night Long” autorstwa AC/DC, które było już wykorzystane wcześniej, przy okazji premiery czwartego sezonu. To wszystko, daje nam ok. 1,5 minuty świetnej zabawy i jest to najlepiej zmontowana sekwencja scen w tym odcinku.
[image-browser playlist="605354" suggest=""]©2012 The CW Television Network
Natomiast ten przygodny seks prowadzi do kolejnych kłopotów, które w szczególności dotyczą starszego z braci. W tym momencie zaczyna się klasyczne polowanie na Amazonki, które są potworem tygodnia. Niby nic nowego, ale twórcy dobitnie podkreślili, że brak Bobby’ego znaczenie utrudnia braciom zdobywanie informacji. Ciężko im cokolwiek znaleźć, a ich wiedza jest naprawdę mała. Może i sporo wiedzą na temat polowań, ale obce języki to już niekoniecznie ich najmocniejsza strona. W końcu znajdują kogoś kto może im pomóc - profesora z uczelni, który rzekomo jest ekspertem w swojej dziedzinie. Jednak tu pojawiają się kolejne schody. Obcy nie chcą pomagać tak charytatywnie jak to czynił pan Singer i nawet odznakami FBI ciężko jest zachęcić wykładowcę do współpracy. Po mniejszych lub większych obietnicach, udaje się to jednak braciom. Mimo wszystko widać, że nic już nie będzie takie jak kiedyś i raczej będzie trudniej niż łatwiej. Chociaż, trzeba zauważyć, że Winchesterowie nigdy nie mieli z górki.
Scenarzyści nie byliby również sobą, gdyby nie udało się im jak zwykle, przemycić trochę humoru sytuacyjnego. Konwersacje braci po nocy Deana spędzonej u Lydii są po prostu świetnie. Mimo, że bazują na oczywistościach, nie da się nie uśmiechnąć, kiedy Sam czyni pewne, jakże bezbłędne uwagi, wytykając bratu domniemaną niefrasobliwość. Nie mniej, są to jedne z najlepiej napisanych dialogów w odcinku.
[image-browser playlist="605355" suggest=""]©2012 The CW Television Network
Jednak „Slice Girls” to odcinek, który był nie tylko lekki i przyjemny. Poruszył też trudniejszą tematykę. Na pierwszy plan wyszło ojcostwo, ale to nie ono było najważniejsze, gdyż to jakim Dean jest tatą mogliśmy się przekonać, przy okazji jego tworzenia rodziny, z Lisą i Benem. Tutaj natomiast najważniejsze było nawiązanie do historii Amy z początku sezonu. Obie sytuacje są bliźniaczo podobne i w obu występują takie same problemy oraz rozterki z jakimi zmagają się bohaterowie. Tyle, że tym razem sytuacja odwróciła się o 180 stopni i to Sam był tym trzeźwo myślącym. A może po prostu wyciągnął lekcje z poprzedniej sytuacji. Najważniejsze było mimo wszystko inne przesłanie. Dean nie jest takim twardym i bezwzględnym łowcą, jakim mógł się wydawać. Też jest podatny na pewne sytuacje, które zaburzają jego zdrowy osąd. Co prawda był przygotowany i czujny, ale brakowało mu odwagi do podjęcia decyzji i pociągnięcia za spust. I w tym momencie rachunki miedzy braćmi się wyrównały. Dean już nie ma prawa się wywyższać, musi zacząć liczyć się ze zdaniem brata, które jest jak najbardziej trafne i chyba nie tylko w tej sytuacji.
Swoją drogą lekko sfrustrował mnie sposób zabicia Amazonek. Zwykły strzał w klatkę piersiową (nawet nie było podane jakimi nabojami strzelał Sam)? Nieco trywialne jak na nowe potwory (chociaż te, podobno były znane już w starożytności) w nowym porządku świata. Spodziewałem się czegoś bardziej interesującego, nowatorskiego. Może czegoś w starym stylu. Szperania w papierach, znalezienia tajemniczej broni, a tu taka niemiła niespodzianka. Za to na pochwałę zasługuje znak zostawiany przez Amazonki. Banalny w swojej prostocie, a świetnie pasujący do ich charakterystyki.
[image-browser playlist="605356" suggest=""]©2012 The CW Television Network
Kolejna godzina z Winchesterami była miłym powiewem świeżości, ze szczyptą klasycznego polowania. Może nie nowatorskie, dwutorowe prowadzenie fabuły, która w końcu połączyła się w jedną, sprawdziło się całkiem przyzwoicie. Nie było też jakiś naciąganych faktów, co tylko sprawiło, że ta jednoodcinkowa historia oderwana od wątku głównego była naprawdę przyjemna i nie nużąca. Zawierała także, nieco poważniejszy wątek, który ładnie korespondował z wydarzeniami z jesiennej części sezonu. I co najważniejsze, na tle przeciętnych poprzednich odcinków, „Slice Girls” jest jednym z najlepszych.
Ocena: 7/10