James Patrick Stuart świetnie wypada w roli głównego przeciwnika tego sezonu. Można powiedzieć, że jest to Zły z Klasą. Dotąd nie mogliśmy go wprawdzie za dużo oglądać na ekranie, ale teraz twórcy spłacili ten dług z nawiązką. Wyraźnie widać, że zbliża się finał. Zostało to zaznaczone powrotem Lewiatanów, a właściwie ich szefa. Dick jest oryginalny na swój sposób – nonszalancki, ale i konsekwentny w działaniach. Jego lekka ekstrawagancja wywołuje bardzo pozytywne emocje. I mimo, że jest to czarny charakter, który de facto nie powinien się nam podobać, to nie można mu odmówić uroku. Po prostu – aktor został świetnie wybrany do swej roli.
W warstwie fabularnej też było nieźle, choć nie obyło się bez wpadek. Największe dotyczyły wątku głównego. Wreszcie został wyjaśniony cel działania Lewiatanów. Niestety, mimo, że wytłumaczono go prosto i logicznie, to jak na Supernatural, chyba zbyt prosto. W ogólnym zarysie plan potworów z czyśćca wydaje się zwyczajnie banalny. Władza, władza i jeszcze raz władza. Zdecydowanie można było wymyślić coś lepszego, ciekawszego. Szczególnie, że scenarzyści przyzwyczaili widzów do złożonej fabuły, rozłożonej na kilka sezonów.
[image-browser playlist="602873" suggest=""]
©2012 The CW Television Network
Dużo lepiej prezentowała się historia odcinka. Włamywanie się do firmy Dicka, po tajne informacje i nie tylko, z pomocą oryginalnej pani informatyk, która z takimi działaniami nie miała wcześniej za wiele wspólnego, było co najmniej ciekawe i momentami bardzo zabawne. W rolę Charlie wcieliła się Felicia Day. Trzeba przyznać, że nie ustępowała Stuartowi (Dick Roman), a momentami, wręcz przyćmiła go swoim występem. Imponowała swoimi umiejętnościami, stylem bycia, jak i nieporadnością. Co więcej - twórcy stworzyli całą otoczkę specjalnie dla tej postaci. Mogliśmy poznać jej upodobania i przyzwyczajenia. Było to naprawdę świetnym posunięciem, które pozwoliło przeprowadzić szereg błyskotliwych dialogów. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt. Relacje na linii pracownik-szef, czyli Dick-Charlie wypadły naprawdę dobrze, gdyż wyraźnie widać było "chemię" zachodzącą między aktorami. Podsumowując kilkoma słowami: były to dwa bardzo dobre występy gościnne.
Na dodatek, po raz kolejny, otrzymaliśmy to, co w Supernatural najlepsze – jowialny humor, który tym razem występował pod postacią nieszablonowych dialogów. Ten zabieg udał się twórcom poprzez liczne odwołania, które już nieraz stosowali. W "The Girl with the Dungeons and Dragons Tattoo" dominowały odniesienia do "Harry’ego Pottera", "Władcy Pierścieni" oraz "Indiany Jonesa". Także wysłuchując instrukcji, które Dean udzielał Charlie, dotyczących sfery damsko-męskiej, nie można się było nie uśmiechnąć, tak zgrabnie były poprowadzone. W porównaniu z charakterystyką dobrze nam znanych sylwetek braci, bawiły wręcz do łez. Inna sprawa, że same sytuacje zachęcały wręcz do popisu na tym polu.
[image-browser playlist="602874" suggest=""]
2012 The CW Television Network
Odcinek ukierunkował fabułę na finał sezonu. Przyniósł kilka odpowiedzi, ale i następne pytania. Na dalszy plan zeszły rozterki wewnętrzne braci. Szczerze mówiąc - bardzo dobrze. Mimo, że ten serial był też o nich, chyba nie do końca wypadało rozckliwiać się nad biednym Samem, czy zapijaczonym Deanem. W końcu są to łowcy z krwi i kości, którzy obecnie mają jeden cel, który można nazwać tak, jak pierwotnie miał nazywać się finał sezonu – "Dorwać Dicka". Kolejne odcinki zapowiadają się więc zaiste ciekawie. Oby twórcy utrzymali w końcówce sezonu taki poziom, jaki zaprezentowali w "The Girl with the Dungeons and Dragons Tattoo".
Ocena: 8/10