Po beznadziejnych poszukiwaniach Kevina, który zapadł się pod ziemię, bracia stwierdzają, że czas na przerwę i w czasie, gdy Sam zajada się ekologicznym żarciem, Dean szuka nowej sprawy. Znajduje ją, oczywiście – natrafia na ślady czegoś, co wyrywa ludziom serca – i po krótkiej kłótni z cyklu „przecież rzuciłem ten biznes” Winchesterowie wsiadają do Impali i ruszają w drogę.

Twórcy nie pozostali głusi na życzenia fanów, na głosy, że pierwsze sezony były najlepsze, że serial powinien skończyć się po piątym. Wracając do projektu, kontynuują go właśnie w taki sposób. Oś fabularna odcinka „Heartache” to jedna sprawa, tak inna od skomplikowanych i ciągnących się przez pół sezonu intryg. Po prostu pojedyncze potwory do wytropienia i wykończenia. Gdyby nie długość włosów Sama, moglibyśmy zapomnieć, przez co bracia przeszli w międzyczasie. Nawet to, że obecnie Sammy twardo powtarza, że po zakończeniu sprawy z tabliczką chce wrócić do normalnego życia, odpowiada dawnej chęci skończenia z profesją, gdy tylko bracia odnajdą ojca. Niestety akurat te momenty mają posmak wtórności – spędziliśmy z Winchesterami już tyle czasu, że trudno pozbyć się wrażenia, że wciąż powracają do tych samych tematów.

[image-browser playlist="596934" suggest=""]©2012 The CW

W samej zaś pogoni za potworem pewne rzeczy jednak się komplikują – pojawiają się coraz to nowe, sprzeczne tropy, sugerujące, że stworzenie wyrywające serca nie działa w pojedynkę. I jak zwykle w takich wypadkach Sam i Dean spotykają wiele osób, z których próbują wyciągnąć informacje, a większość z nich albo kręci… albo okazuje się całkowicie niezrozumiała. Z tego powodu na moment powróci dawny znajomy braci, który kiedyś pomógł im rozszyfrować zapiski dotyczące Amazonek.

Spośród wszystkich tych postaci epizodycznych na szczególną uwagę zasługują Paul Hayes (w tej roli Brent Chapman) oraz Arthur Swenson (Paul Boyle). Pierwszy z nich jest podejrzanym o jedno z morderstw, wypuszczonym z powodu braku dowodów świadczących przeciwko niemu, mającym obsesję na punkcie zdrowego trybu życia. W czasie oglądania go widzowi może zrobić się naprawdę nieprzyjemnie, Chapman idealnie odgrywa postać, z którą coś jest nie tak. Jeszcze większy popis aktorstwa zaprezentował Boyle – wcielił się w postać wzorowego policjanta, który po dwudziestu latach służby w ciężkim stanie wylądował w psychiatryku. Średnio natomiast wypadła Kyra Zagorsky jako Randy, choć trudno nie docenić tego, że jej postać łączy się z wizytami... w klubie go-go o wdzięcznej nazwie „Królicza nora”. Jak łatwo się domyślić, miejsce zwróciło uwagę starszego z braci Winchesterów.

[image-browser playlist="596935" suggest=""]©2012 The CW

A skoro już o nim mowa, najwyraźniej nie tylko widzom brakowało nastroju starego „Supernatural”, ponieważ za reżyserię tego odcinka odpowiadał sam Jensen Ackles, na co dzień wcielający się w rolę Deana. Na samym początku, w epizodycznej roli detektywa Pike’a mogliśmy zresztą zobaczyć jego ojca, Alana Acklesa. Choć pojawia się na chwilę, scena z nim jest naprawdę zgrabna. Winchesterowie naciskają na detektywa w kwestii wypuszczenia Paula Hayesa, w końcu zirytowany Pike, po wysunięciu wszystkich argumentów, stwierdza: „Przepraszam, że nie wyprowadziłem go na zaplecze i nie zastrzeliłem”. To jeden z momentów, gdzie sporą przeszkodą dla braci jest brak możliwości poinformowania, że śledztwo nie powinno się opierać na rzeczach wytłumaczalnych racjonalnie.

„Heartache” to zatem powrót i to w naprawdę wysokiej formie. Jensen Ackles i Jared Padalecki nie oddają już pola pozostałym postaciom, jak zrobili to w poprzednim epizodzie; zamiast tego pokazują, co potrafią. Odcinek w starym stylu, pełen charakterystycznego humoru, ze śledztwem i ciekawymi postaciami trzecioplanowymi. Czego chcieć więcej?

Ocena: 8,5/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj