Początkowo nie jest to sprawa obu braci Winchesterów, lecz samotna wyprawa Sama poszukującego notatek deszyfrujących, za pomocą których Rowena, ich śmiertelny wróg, mogłaby odczytać księgę potępionych i zdjąć klątwę Piętna Kaina z Deana. Gdyby oczywiście zechciała mu pomóc. Na tym etapie negocjacje Sama z Roweną przypominają zabawę w kotka i myszkę bądź taniec godowy pająków – do końca nie wiadomo, kto kogo zje na końcu. Nie podejrzewając, że młodszy brat ukrywa przed nim konszachty z wiekową wiedźmą, Dean odnajduje go w trakcie misji odnalezienia magicznego pudła z księgą, gnębiony lekkimi wyrzutami sumienia, że i on niedawno zapolował samotnie na całe gniazdo wampirów, a jeszcze wyrzucał Samowi, że patrzy na niego jak na „chorego mordercę szczeniaczków”. Otwarcie 19. odcinka "Supernatural" przypominało "Amityville", może bez morderstw, ale z podszeptami do samobójstwa. Po drodze mieliśmy niezwykłą rozmowę Sama z Roweną (niepróbująca manipulować królem Piekła i swoim synem, Crowleyem, Rowena jest zdecydowanie mniej irytująca), ciekawą reminiscencję o „wygnaniu” jednego z Ludzi Pisma Cuthberta Sinclaira (znanego nam jako miłośnik magii i kolekcjoner okazów Magnus z sezonu 9. z odcinka „Blade Runners”), Sama przeszukującego archiwa Bunkra i odsłuchującego taśmę na magnetofonie szpulowym (czy ktoś jeszcze pamięta magnetofony szpulowe?) i nieudane włamanie do „nawiedzonego” domu strzeżonego przez ocalałą z dawnej masakry rodzinnej, nieco zwariowaną starsza panią, grożącą odstrzeleniem tego i owego przez otwór w skrzynce na listy. Mieliśmy także wiele mile widzianych smaczków, jak ratowanie „klejnotów”, „sen dla urody” 300-letniej czarownicy, Deana odnajdującego Sama dzięki podczernieniu kartki z notesu, Deana w roli przestraszonego strażnika obywatelskiego, Deana zawieszonego, któremu można bezkarnie dotknąć czubka nosa, i Sama podstępnie więżącego Rowenę. Mimo tych jakże przyjemnych smaczków „The Werther Project” był o wiele poważniejszy, niż mogłoby się zdawać. Teoretycznie Sam wiedział, co robi, i wykazał się niezłą znajomością zaklęcia odczarowującego, ale nie udało mu się uniknąć błędu, więc klątwa „myśli samobójczych” zagarnęła Suzie i obu braci Winchesterów. Zabrała ich w świat iluzji, a my nie do końca byliśmy pewni, co jest złudzeniem, a co nie, za to z rosnącym niepokojem przyglądaliśmy się, który z braci jest bardziej podatny na sugestie samobójcze. [video-browser playlist="688959" suggest=""] Podświadomość Sama nieźle mu dokopała, uzmysławiając, że dla Winchesterów nie liczą się ofiary poboczne, byle tylko oni sami przeżyli, a właściwie – by przeżył ten drugi, bo zawsze walczą nie o siebie samych, tylko o siebie nawzajem. Z kolei podświadomość Deana przeniosła go w miejsce niemal idealne, zwłaszcza dla kogoś z Piętnem Kaina, kto chciałby dać upust chęci mordowania bez konsekwencji, czyli do Czyśćca. Okazało się, że wciąż boi się, iż mógłby zabić najbliższych, ale – jak się przekonaliśmy – boi się także tego, że jeśli najbliżsi będą zmuszeni go zabić, nigdy się po tym nie pozbierają. Co ciekawe, ta świadomość wzmocniła go, a nie osłabiła, gdy tymczasem zdeterminowany i gnany poczuciem misji Sam był w stanie bez mrugnięcia okiem poświęcić własne (i cudze) życie na ołtarzu ratowania brata. Na szczęście tym razem Dean zdążył go przed tym powstrzymać i magiczna skrzynia została zaspokojona krwią dwóch ostatnich Ludzi Pisma. Szczęśliwe zakończenie. Może nie dla Suzie ani wcześniej – dla całej jej rodziny. W "The Werther Project" oglądaliśmy braci w kilku odsłonach – Deana ścinającego głowy wampirom, Deana udającego płochliwego strażnika obywatelskiego, Deana z Czyśćca i Deana ratującego brata, a Sama w wersji zdeterminowanej, dokonującej researchu, wycofującego się na z góry ustalone pozycje, posługującego się magią i łaciną, wykrwawiającego się i bladego jak upiór oraz stanowczego i przebiegłego. Miło było popatrzeć na doskonała grę aktorską Jensena Acklesa (Dean) i Jareda Padaleckiego (Sam), mniej denerwującą Ruth Connell (Rowena), a dodatkowo na króciutki powrót Ty'a Olssona (Benny) i Kavana Smitha (Magnus) oraz bardzo dobrą kreację Brendy Bakke (Suzie). Z polskich „akcentów” - odcinek wyreżyserował Stefan Pleszczynski. Warto zauważyć, że coraz lepiej radzą sobie Supernaturalowi specjaliści od efektów specjalnych – zarówno dymna klątwa, jak i przejścia z domu Suzie do Czyśćca i z powrotem były znakomite. Czytaj również: Delikatny spadek „Arrow” i stabilne „Supernatural” w środę – wyniki oglądalności Dzięki "The Werther Project" coraz wyraźniej widzimy, że przejęty misją Sam zapomina, iż są z Deanem najsilniejsi, kiedy działają razem, i będzie samotnie, po trupach do celu szukał lekarstwa na Piętno Kaina. Czy Winchesterowie nigdy nie mogą mądrzeć w tandemie, tylko zawsze na przemian? A wystarczyłoby porozmawiać…
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj