Niech was nie zmyli pocieszny i dobrotliwy wygląd głównej bohaterki recenzowanego komiksu. Pierwsze wrażenie nie oddaje ducha postaci. W rzeczywistości bowiem mamy do czynienia z upiornym skrzyżowaniem Ani z Zielonego Wzgórza z Freddy Krugerem. Gert to dorosła kobieta od ponad trzydziestu lat uwięziona w ciele małej dziewczynki. Z tego też powodu w jej małym ciele narasta wielka złość, nienawiść do cukierkowej krainy, w której przed laty się znalazła oraz baśniowych mieszkańców tegoż kolorowego uniwersum. Z socjopatycznym zacięciem dokonuje masowych mordów na wszelakiej maści wróżkach, skrzatach, krasnoludkach i reszty owej wesołej menażerii. Jej oddanym kompanem i towarzyszem złowieszczych czynów jest uzależniona od alkoholu i nikotyny mucha – recydywista, Larry. W debiutanckim woluminie Gertrude konfrontowała się z demoniczną królową Baśniowa, Chmurią. Po pokonaniu Chmurii Gert zostaje władczynią całego królestwa. Kwestia ta wcale ją nie cieszy – dziewczyna nieustannie marzy o powrocie do swego świata i ostatecznym uwolnieniu się z tego szaleństwa. Krwawa antagonistka opowieści wypełnia kolejne zwariowane, częstokroć niedorzeczne zadania, które mają spowodować jej wymarzony powrót do domu. Spotyka na swej drodze nowych sprzymierzeńców, choćby odzianego w strój dinozaura, zbzikowanego chłopaka (niejakiego Duncana) oraz bandę zapomnianych złoczyńców, dowodzonych przez wyszczekaną dziewczynkę, zwaną Pyskatą Lokatą. Bardzo dobrze prezentuje się również niepozorny fantasmagoryczny kociak (Katastrofonik) o ogromnym głodzie, a także stetryczała Rada Nieśmiertelnych Magów. Prym w drugim tomie Nienawidzę Baśniowa dzierży natomiast punkowa wersja Gert wprost z postapokaliptycznej rzeczywistości.
Źródło: Non Stop Comics
Skottie Young ponownie mruga okiem do fanów szeroko pojętej popkultury. Podczas lektury niniejszego dzieła znajdziemy nawiązania do wielu popularnych książek (kłania się Czarnoksiężnik z Krainy Oz czy Pinokio), filmów (Obcy – Decydujące starcie, Mad Max), a nawet kultowych gier komputerowych (Mortal Kombat) i anime (Dragonball). Całość podana jest w wyjątkowo krwistych sosie, z całą masą wisielczego, smolistego humoru. Rzeczony komiks czyta się praktycznie jednym tchem, choć niektóre sceny mogą mocno bulwersować co bardziej wrażliwych czytelników.
Po względem graficznym nie ma powodów do większych narzekań. Amerykański plastyk świetnie oddał wygląd bajkowych stworzeń i odwiedzanych przez Gert miejsc. Szczególne brawa za wygląd głównej bohaterki serii, brutalne sceny, a także całostronicowe plansze oraz trafne okładki kolejnych zeszytów. Rozdział ósmy prawie w całości narysowany przez Jeffreya Cruza, który kapitalnie wywiązał się z powierzonego zadania – owe stronice to hołd złożony japońskim animacjom, mandze i grom komputerowym formatu Tekken. Nienawidzę Baśniowa #02: Fujowy żywot to doskonała kontynuacja wątków rozpoczętych w Nienawidzę Baśniowa #01: I żyli długo i burzliwie cyklu Nienawidzę Baśniowa. Trafna satyra na bajkową stylistykę wyłącznie dla dorosłych czytelników. Słowem – krew, flaki, księżniczka i słodycze.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj