Protagonista niniejszego komiksu nie ma łatwego, przyjemnego życia. Jako młody chłopak był świadkiem śmierci swych rodziców. Zdarzenie to spowodowało, iż wychowaniem zbuntowanego młodzieńca zajął się Bruce Wayne – ekscentryczny filantrop i milioner z Gotham City. Dick stosunkowo szybko został wiernym sojusznikiem i przybocznym Batmana, przyjmując tym samym pseudonim Robin. Z biegiem lat Grayson postanowił zawiesić iście jarmarczny strój Robina i przywdziać bardziej mroczne oblicze oraz nowe imię (Nightwing). Podczas dramatycznych wydarzeń rozgrywających się w trakcie Robin War osobą Nightwinga zainteresował się tajemniczy Trybunał Sów, który upatrywał w nim kolejne wcielenie doskonałego wojownika, Szpona. W wyniku podstępnym machinacji Sów, Grayson został zmuszony do współpracy z Trybunałem i szpiegowaniu dla tej potężnej organizacji. Pierwszy tom samodzielnych przygód byłego akrobaty ściśle kontynuuje nowy wątek, wymiernie rozwijając tą skomplikowaną i interesującą postać. Nightwing otrzymuje nowe zlecenie od Trybunału – będzie zmuszony współpracować z zamaskowanym płatnym mordercą, niejakim Raptorem. Razem mają za zadanie znacznie poszerzyć terytorium Sów oraz walczyć z ich odwiecznym wrogiem, organizacją zwaną Kobra. Niespodziewanie Raptor przyłącza się do tajnej krucjaty sojusznika Batmana, wymierzonej przeciwko Trybunałowi. W samym tajnym stowarzyszeniu dochodzi do sporych przetasowań w strukturach władzy – śmierć ponosi dotychczasowy przywódca Sów, Lincoln March. Dwójka tymczasowych sojuszników pokona setki kilometrów w walce z przeciwnikami, odwiedzając przy tym sporo krajów i egzotycznych lokalizacji (choćby Alpy Szwajcarskie, wyspę Kretę, Sydney, Moskwę czy Turcję). Niestety nieustanne zmiany plenerów i szybkie tempo akcji nie sprzyjają warstwie fabularnej, momentami wprowadzając niepotrzebny chaos. Na szczęście rekompensują to inne wyraźne zalety omawianego woluminu.
Źródło: Świat Komiksu
Świetnie wypada dwuznaczna relacja Nightwinga z Raptorem, a także doskonale wykreowana postać nowego wspólnika dzielnego wojownika. Raptor to jedna z lepszych nowych postaci, pewnie wkraczających do DC Odrodzenia, w czym spora zasługa scenarzysty komiksu, Tim Seeley. Równie dobrze prezentują się spotkania Nightwinga z Batmanem i Damianem Wayne’em oraz jego burzliwy związek z Barbarą Gordon alias Batgirl. Amerykański twórca komiksowy pierwszorzędnie rozpisał postać Dicka Graysona, rozchwianego pomiędzy braterstwem z Bat-rodziną a chęcią krwawej wendetty na Trybunale Sów. Wisienką na torcie jest trzymający w napięciu i emocjonujący finał komiksu oraz trafne odniesienia do przeszłości Graysona i rodzinnej tragedii sprzed lat. Od strony graficznej nie ma większych powodów do narzekań. Kreska Javier Fernandez prezentuje się wprost wyśmienicie i dodaje dynamicznej opowieści sporą dawkę niepewności, zaszczucia i napięcia. Amerykański rysownik celnie oddał architekturę odwiedzanych miast, mrok niektórych lokalizacji oraz wygląd poszczególnych postaci. Szczególne pochwały za postać Raptora, zacięte sceny walk i mrożącą krew w żyłach sekwencję w moskiewskim prosektorium umieszczonym na statku. Pracę odrobił również odpowiedzialny za kolory Chris Sotomayor – album skąpany jest w mrocznych, zimnych i sepiowych barwach. Apetycznie wypada ponadto zestaw okładek, potwierdzający kunszt artystów zaangażowanych w ten projekt.
Niespodziewanie seria Nightwing vol.1: Better Then Batman wyrasta na jeden z najlepszych tytułów w evencie DC Odrodzenie. Jak mówi tytuł recenzowanego albumu: komiks lepszy niż Batman.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj