Nightwing tom 1: Lepszy niż Batman – recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 6 grudnia 2017Lepszy niż Batman to pierwszy tom serii Nightwing z DC Odrodzenia. Wybór tego runu w ofercie wydawnictwa Egmont Polska został odebrany jako spore zaskoczenie. W końcu mamy do czynienia z niezbyt dobrze znaną rodzimemu czytelnikowi postacią z uniwersum Mrocznego Rycerza. Po lekturze recenzowanego dzieła szybko zrozumiemy, iż postawienie na ten tytuł okazało się strzałem w dziesiątkę. Dick Grayson stanie bowiem przed zadaniem, które na zawsze zmieni jego strapioną duszę. Szykuje się na zacięte starcie z przyczajonym wrogiem.
Lepszy niż Batman to pierwszy tom serii Nightwing z DC Odrodzenia. Wybór tego runu w ofercie wydawnictwa Egmont Polska został odebrany jako spore zaskoczenie. W końcu mamy do czynienia z niezbyt dobrze znaną rodzimemu czytelnikowi postacią z uniwersum Mrocznego Rycerza. Po lekturze recenzowanego dzieła szybko zrozumiemy, iż postawienie na ten tytuł okazało się strzałem w dziesiątkę. Dick Grayson stanie bowiem przed zadaniem, które na zawsze zmieni jego strapioną duszę. Szykuje się na zacięte starcie z przyczajonym wrogiem.
Protagonista niniejszego komiksu nie ma łatwego, przyjemnego życia. Jako młody chłopak był świadkiem śmierci swych rodziców. Zdarzenie to spowodowało, iż wychowaniem zbuntowanego młodzieńca zajął się Bruce Wayne – ekscentryczny filantrop i milioner z Gotham City. Dick stosunkowo szybko został wiernym sojusznikiem i przybocznym Batmana, przyjmując tym samym pseudonim Robin. Z biegiem lat Grayson postanowił zawiesić iście jarmarczny strój Robina i przywdziać bardziej mroczne oblicze oraz nowe imię (Nightwing). Podczas dramatycznych wydarzeń rozgrywających się w trakcie Robin War osobą Nightwinga zainteresował się tajemniczy Trybunał Sów, który upatrywał w nim kolejne wcielenie doskonałego wojownika, Szpona. W wyniku podstępnym machinacji Sów, Grayson został zmuszony do współpracy z Trybunałem i szpiegowaniu dla tej potężnej organizacji. Pierwszy tom samodzielnych przygód byłego akrobaty ściśle kontynuuje nowy wątek, wymiernie rozwijając tą skomplikowaną i interesującą postać.
Nightwing otrzymuje nowe zlecenie od Trybunału – będzie zmuszony współpracować z zamaskowanym płatnym mordercą, niejakim Raptorem. Razem mają za zadanie znacznie poszerzyć terytorium Sów oraz walczyć z ich odwiecznym wrogiem, organizacją zwaną Kobra. Niespodziewanie Raptor przyłącza się do tajnej krucjaty sojusznika Batmana, wymierzonej przeciwko Trybunałowi. W samym tajnym stowarzyszeniu dochodzi do sporych przetasowań w strukturach władzy – śmierć ponosi dotychczasowy przywódca Sów, Lincoln March. Dwójka tymczasowych sojuszników pokona setki kilometrów w walce z przeciwnikami, odwiedzając przy tym sporo krajów i egzotycznych lokalizacji (choćby Alpy Szwajcarskie, wyspę Kretę, Sydney, Moskwę czy Turcję). Niestety nieustanne zmiany plenerów i szybkie tempo akcji nie sprzyjają warstwie fabularnej, momentami wprowadzając niepotrzebny chaos. Na szczęście rekompensują to inne wyraźne zalety omawianego woluminu.
Świetnie wypada dwuznaczna relacja Nightwinga z Raptorem, a także doskonale wykreowana postać nowego wspólnika dzielnego wojownika. Raptor to jedna z lepszych nowych postaci, pewnie wkraczających do DC Odrodzenia, w czym spora zasługa scenarzysty komiksu, Tim Seeley. Równie dobrze prezentują się spotkania Nightwinga z Batmanem i Damianem Wayne’em oraz jego burzliwy związek z Barbarą Gordon alias Batgirl. Amerykański twórca komiksowy pierwszorzędnie rozpisał postać Dicka Graysona, rozchwianego pomiędzy braterstwem z Bat-rodziną a chęcią krwawej wendetty na Trybunale Sów. Wisienką na torcie jest trzymający w napięciu i emocjonujący finał komiksu oraz trafne odniesienia do przeszłości Graysona i rodzinnej tragedii sprzed lat.
Od strony graficznej nie ma większych powodów do narzekań. Kreska Javier Fernandez prezentuje się wprost wyśmienicie i dodaje dynamicznej opowieści sporą dawkę niepewności, zaszczucia i napięcia. Amerykański rysownik celnie oddał architekturę odwiedzanych miast, mrok niektórych lokalizacji oraz wygląd poszczególnych postaci. Szczególne pochwały za postać Raptora, zacięte sceny walk i mrożącą krew w żyłach sekwencję w moskiewskim prosektorium umieszczonym na statku. Pracę odrobił również odpowiedzialny za kolory Chris Sotomayor – album skąpany jest w mrocznych, zimnych i sepiowych barwach. Apetycznie wypada ponadto zestaw okładek, potwierdzający kunszt artystów zaangażowanych w ten projekt.
Niespodziewanie seria Nightwing vol.1: Better Then Batman wyrasta na jeden z najlepszych tytułów w evencie DC Odrodzenie. Jak mówi tytuł recenzowanego albumu: komiks lepszy niż Batman.
Źródło: fot. Egmont
Poznaj recenzenta
Mirosław SkrzydłoKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat